Dwie osoby zginęły w wypadku szybowca, który rozbił się w poniedziałek około południa niedaleko lotniska w Nowym Targu w Małopolsce. Prawdopodobnie zawinił pilot. Zdjęcia z miejsca zdarzenia jako pierwszy zamieścił w naszym serwisie @Wojciech Spyra.
Do wypadku doszło w poniedziałkowe popołudnie w odległości około kilometra od lotniska. Jak poinformował na antenie TVN24 Andrzej Siekanka z małopolskiej straży pożarnej, szybowiec wykonywał manewr nawrotu na lotnisko. Wówczas z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w skarpę nabrzeża rzeki Biały Dunajec i roztrzaskał się o nią.
"Byliśmy w szoku"
@Jacek, który nadesłał nam zdjęcia rozbitego samolotu, był świadkiem zdarzenia - na miejscu wypadku pojawił się wcześniej niż służby. W rozmowie z redakcją Kontaktu 24 opisywał moment, w którym on i jego rodzina odkryli rozbitą maszynę. "Spacerowaliśmy z rodziną w czwórkę wzdłuż Dunajca. Wtedy zobaczyliśmy lecący bardzo nisko samolot, który był bez szybowca. Idąc wzdłuż Dunajca po łące zobaczyliśmy w oddali coś, co w pierwszej chwili przypominało namiot. Gdy podeszliśmy bliżej, zorientowaliśmy się, że to rozbity szybowiec. Byliśmy w szoku" - opowiada @Jacek.
Na miejscu oprócz Jacka i jego rodziny było jeszcze trzech świadków - dwie kobiety i bezdomny mieszkający w pobliskim lesie. Jak tłumaczy internauta, to kobiety powiadomiły telefonicznie służby o rozbitym szybowcu. Z relacji świadków wynika, że załoga szybowca miała już nie żyć przed przybyciem policji, straży i pogotowia.
Źle ocenił wysokość?
„Strażacy przybyli na miejsce od razu przystąpili do akcji uwolnienia i reanimacji osób podróżujących szybowcem. Niestety, reanimacja nie przyniosła efektów. 64-letni instruktor i 18-letni uczeń zmarli" - powiedział Andrzej Siekanka. Prawdopodobną przyczyną wypadku była zła ocena wysokości przez pilota podczas ćwiczeń awaryjnego lądowania.
Na miejscu pojawili się również eksperci z komisji badania wypadków lotniczych, którzy zbierają ślady pomocne w ustaleniu dokładnych przyczyn katastrofy.
Autor: am,aj//ja,jaś