Do kraju wróciły wczoraj trumny z ciałami sierż. Marcina Pastusiaka i ratownika medycznego Marcina Knapa - Polaków, którzy zginęli w sobotę w Afganistanie, gdy pod transporterem, którym jechali, eksplodował ładunek wybuchowy.
Wcześniej, na płycie warszawskiego lotniska odbyła się uroczystość powitania trumien z ciałami zabitych Polaków.
Obok rodzin, na płycie lotniska obecny był minister obrony narodowej Bogdan Klich oraz dowódca operacyjny gen. Edward Gruszka. "Jeśli są jakiekolwiek słowa, które mogą ukoić wasz ból albo przynajmniej go zmniejszyć, to proszę pamiętajcie o tym, że to właśnie wasi synowie byli wierni Polsce, tam - bardzo, bardzo, bardzo daleko" - zwrócił się Klich do bliskich poległych.
"Wyruszyliście tam, aby pomagać, wspierać i doradzać tym, którzy naszej pomocy potrzebują. Aby zapobiegać tragicznym wydarzeniom takim jak w dniu, w którym polegliście, gdy rebeliancki ogień w pobliskiej wiosce pozbawił życia troje afgańskich dzieci, a ciężko ranił kolejnych pięcioro. Niestety, w kilka godzin później, niedaleko miejsca tamtej tragedii, zdradziecko podłożona mina-pułapka, eksplodując pod Rosomakiem, przedwcześnie zakończyła waszą misję" - mówił generał Edward Gruszka.
Eksplodował ładunek wybuchowy
Starszy szeregowy (na misji miał stopień sierżanta) Marcin Pastusiak i cywilny pracownik wojska, ratownik medyczny Marcin Knap zginęli w sobotę, gdy pod transporterem, którym jechali eksplodował ładunek wybuchowy - informuje PAP.
26-letni Marcin Pastusiak był żołnierzem Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej. Wchodził w skład zespołu doradczo-łącznikowego do spraw afgańskiej policji. Była to jego druga misja, w 2008 roku służył w Libanie.
Chwilę przed śmiercią pomagał afgańskiemu policjantowi
Marcin Knap miał 34 lata. Odbył zasadniczą służbę wojskową i był kapralem rezerwy. Od czterech lat pracował w lubelskim pogotowiu ratunkowym. W Afganistanie od miesiąca pełnił służbę jako ratownik medyczny, wcześniej pracował z polskim wojskiem w Czadzie. Krótko przed swoją tragiczną śmiercią udzielał pomocy afgańskiemu policjantowi. Do 1996 r. uprawiał żużel w klubie Motor Lublin. Pozostawił żonę - podaje Polska Agencja Prasowa.
We wtorek MON poinformowało, że rodzina Marcina Knapa otrzyma nie tylko odszkodowanie, ale także świadczenia przysługujące rodzinom żołnierzy.
Autor: //tka