Śmigłowiec kontrolujący stan linii energetycznych runął na ziemię w Burkatowie (woj. dolnośląskie). Jak informuje policja, ranne zostały dwie osoby. "Maszyna spadła w pobliżu domu" - napisał Reporter 24 marcin_subaru. Zdjęcia i filmy z akcji strażaków dostaliśmy na Kontakt 24.
Jak widzimy na zdjęciach, które dostaliśmy na Kontakt 24, maszyna spadła około 200 metrów od zabudowań.
Do zdarzenia doszło po godzinie 13:15. - Śmigłowiec z firmy, która realizowała usługi kontrolne stanu linii energetycznej, z niewyjaśnionych przyczyn spadł na ziemię - powiedziała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 sierż. Magdalena Ząbek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. Strażacy mówią z kolei o "awaryjnym lądowaniu".
"Nie odnieśli poważnych obrażeń"
Ranne zostały dwie osoby. Jak informowała straż, o własnych siłach wyszły ze śmigłowca. - Nie odniosły poważnych obrażeń, ale zostały zabrane na badania do szpitala - powiedział kpt. Waldemar Sarlej ze świdnickiej straży pożarnej. - Pilot i pasażer trafili do szpitala w Świdnicy - dodała sierż. Ząbek.
Jak mówiła na antenie TVN24 rzeczniczka świdnickiej policji, na razie nie wiadomo, dlaczego maszyna spadła na ziemię. W Burkatowie był prokurator. Obecnie są policjanci i strażacy, którzy zabezpieczają śmigłowiec. - Jutro na miejscu będzie biegły z Państwowej Komisji ds. Badania Wypadków Lotniczych - zaznaczyła policjantka.
W wyniku wypadku uszkodzone zostały linie energetyczne.
Autor: ank,kz/aw
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
W rzece w Ustce znaleziono w środę walizkę z ludzkimi zwłokami w fazie daleko posuniętego rozkładu. Okoliczności zdarzenia bada policja i prokuratura. Tożsamość mężczyzny zostanie potwierdzona po badaniach sekcyjnych. Niewykluczone, że to zwłoki zaginionego na początku stycznia mieszkańca Ustki. Pierwszą informację dostaliśmy na Kontakt24.
Walizka ze zwłokami dryfowała w rzece
- Źródło:
- TVN24
Na Uniwersytecie Warszawskim doszło do makabrycznej zbrodni. W środę wczesnym wieczorem 22-latek, student uczelni, zaatakował siekierą portierkę, a potem interweniującego strażnika. Kobieta zmarła na miejscu, mężczyzna został ciężko ranny. W czwartek podejrzany usłyszał trzy zarzuty. Zebraliśmy wszystkie najważniejsze informacje w tej sprawie.
Makabryczna zbrodnia na Uniwersytecie Warszawskim. Co wiemy
W sobotnie popołudnie nad Paryżem przeszła burza z gradem i ulewnym deszczem. Występowały utrudnienia w kursowaniu metra. Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie pokazujące, jak niebezpieczna pogoda panowała w stolicy Francji.
Nawałnica nad Paryżem. "Nagle zrobiło się ciemno, woda lała się ulicami"
Poseł Jan Mosiński został nagrany, kiedy pędził swoim samochodem w terenie zabudowanym tak, że niemal doprowadził do czołowego zderzenia. - Popełniłem błąd i poniosę konsekwencje - stwierdził parlamentarzysta po tym, jak o filmie zrobiło się głośno. Mężczyzna, który go nagrał, podkreśla, że to nie pierwszy drogowy incydent z udziałem polityka, którego był świadkiem.
Łosie spacerowały po ulicy na warszawskim Bemowie. Jak opowiadała Reporterka24, która uwieczniła ich wyprawę, zwierzęta nie wydawały się wystraszone. Przedstawiciele tego gatunku czasami pojawiają się w lasach otaczających Warszawę.
Łosie na warszawskiej ulicy. "Jakby po prostu wyszły na spacer"
Policjanci z Pragi Północ chcieli zatrzymać kierowcę hondy, który poruszał się bez świateł i jechał wężykiem. Mężczyzna zaczął uciekać, taranował słupki, ignorował czerwone światła, nieomal potrącił pieszą na chodniku. Jak się okazało, 36-latek ma trzy sądowe zakazy kierowania pojazdami, a w Polsce przebywa nielegalnie. W momencie zatrzymania był pijany.
Taranował słupki, ignorował czerwone, niemal potrącił pieszą na chodniku. Pościg za pijanym kierowcą
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl, Kontakt24
Cieniutki sierp Księżyca pojawił się na polskim niebie. Towarzyszyło mu zjawisko światła popielatego, do którego wystąpienia potrzebne są określone warunki. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.
"Bajeczny sierp" i wyjątkowe zjawisko na polskim niebie
Płonie zabytkowa willa w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie). W budynku jest przedszkole, które było zamknięte, kiedy wybuchł pożar. W środku są też lokale do wynajęcia - strażacy musieli z nich ewakuować 10 osób, w tym czworo dzieci.
Pożar budynku przedszkola. Ewakuowano 10 osób, w tym dzieci
Pomnik pomordowanych Polaków został pomazany sprayem. Pseudograffiti pokrywa większą jego część. - Rozumiem, że każdy ma potrzebę ekspresji, ale są jakieś granice - powiedział pan Rafał, który zauważył dewastację.
Tablica upamiętniająca pomordowanych Polaków pomazana sprayem. "Co będzie następne? Grób Nieznanego Żołnierza?"
- Źródło:
- Kontakt24, tvnwarszawa.pl