Lekarze wciąż walczą o życie 42-letniego Węgra, który w niedzielę - wraz z partnerką - wpadł do Białego Dunajca. Kobieta zmarła na miejscu. Informację o wypadku oraz zdjęcie z miejsca tragedii otrzymaliśmy od internauty podpisującego się nickiem "blacklight".
Do wypadku doszło w niedzielę ok. godziny 18 w Nowym Targu (woj. małopolskie). "Czterech Węgrów płynęło dwoma kajakami przez Biały Dunajec. Jeden z kajaków przewrócił się" - relacjonował w rozmowie z Kontaktem 24 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. Dwie osoby z wywróconego kajaka zaczęły się topić. "Z nurtu wody próbowali uratować ich przebywający w pobliżu ludzie. Na miejsce wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe" - dodał dyżurny.
Mimo dwugodzinnej reanimacji, kobieta zmarła. Towarzyszący jej mężczyzna trafił na oddział intensywnej terapii szpitala w Nowym Targu. Stan 42-letniego Węgra jest ciężki. - Mężczyzna jest w śpiączce farmakologicznej. Trudno powiedzieć, jakie są dalsze rokowania. Okaże się to w ciągu 2-3 dni - powiedział Krzysztof Sudoł, lekarz naczelny ze szpitala w Nowym Targu.
Według świadków, Węgrzy mieli na sobie kapoki. W miejscu, w którym doszło do wypadku, były jednak bardzo duże wiry. - Na Dunajcu, gdy jest wysoki poziom wody, co roku jest problem. Rok w rok praktycznie w tych samych miejscach topią się nam kajakarze - powiedział doktor Sudoł.
ak,tka
Autor: redakcja