Prezydencka limuzyna, którą podróżował Andrzej Duda, najechała na jednym z krakowskich mostów na tak zwany separator oddzielający pas jezdni - poinformowała we wtorek Służba Ochrony Państwa. Prezydent z małżonką przesiedli się do innego samochodu i kontynuowali podróż do Bochni. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia z miejsca zdarzenia.
Anna Gdula-Bomba, rzeczniczka Służby Ochrony Państwa zapewniła, że nikomu nic się nie stało. Do zdarzenia doszło we wtorek na moście Powstańców Śląskich w Krakowie.
Jak wyjaśniła w komunikacie, "prezydencka limuzyna, którą podróżował Andrzej Duda, najechała na jednym z krakowskich mostów na tak zwany separator oddzielający pas jezdni".
"Ze względów bezpieczeństwa niezwłocznie podjęto decyzję o wykorzystaniu dodatkowego samochodu poruszającego się w kolumnie, którym kontynuowano podróż do Bochni" - wyjaśniła w komunikacie Gdula-Bomba.
Prezydent przesiadł się do innego samochodu
Służba Ochrony Państwa zapewniła prezydentowi samochód zastępczy. "Poziom bezpieczeństwa osób ochranianych nie został obniżony oraz program wizyty nie uległ zmianie" - zapewniła rzeczniczka. Dodała, że "samochód, w którym została uszkodzona opona, samodzielnie dojechał do miejsca kontroli technicznej".
Jak poinformował rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka, "policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia i prezydencką limuzynę tak, aby nie miały do niej dostępu osoby nieuprawnione i aby umożliwić dalsze ewentualne czynności związane z tym zdarzeniem drogowym".
Autor: kb//now / Źródło: PAP/