Pęknięty wał silnika, zniszczenia na płatowcu, uszkodzone trzy łopaty śmigieł, a także przesunięty silnik - to szkody, jakie powstały po zderzeniu wózka do przewozu bagaży z samolotem ATR. Powstała już pierwsza, wstępna ekspertyza z wyceną szkód - informuje w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Jacek Balcer z firmy Eurolot. Z kolei RMF FM podaje, że naprawa samolotu może kosztować nawet 2 miliony dolarów.
O wypadku, do którego doszło w nocy 14 lipca na płycie Lotniska Chopina w Warszawie, jako pierwszy poinformował nas jeden z naszych internautów, który zamieścił również zdjęcia zniszczonego wózka.
Oszacowano już wstępne szkody, jakie powstały w wyniku zderzenia mulaga (wózka do przewozu bagaży i wypychania samolotów) z samolotem linii Eurolot. Jak poinformował redakcję Kontaktu 24 Jacek Balcer, przedstawiciel przewoźnika, ubezpieczyciel firmy LS Airport Services (to właśnie do niej należy wózek) będzie musiał pokryć straty za: pęknięty wał silnika, uszkodzenia na płatowcu, uszkodzone trzy łopaty śmigieł, a także wybudowany (przesunięty) silnik w samolocie. Pierwsza, wstępna ekspertyza z wyceną szkód trafi wkrótce do ubezpieczyciela firmy.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji RMF FM, naprawa samolotu może wynieść 2 miliony dolarów (nowa maszyna tego typu kosztuje ok. 20 milionów dolarów).
Jacek Balcer z Eurolot nie potwierdza tych informacji. Dodaje tylko, że wysokość ubezpieczenia pokrywa powstałe w wyniku zderzenia szkody (wynika to bezpośrednio z regulacji Urzędu Lotnictwa Cywilnego).
Jacek Balcer zapewnia w rozmowie z redakcją Kontaktu 24, że sytuacja, która miała miejsce 14 lipca, nie zmieniła dobrych relacji, jakie istnieją między firmami. Linie lotnicze nie zamierzają rezygnować z usług firmy LS Airport Services, do której zadań należy obsługa naziemna lotniska.
Wiadomo już, że mężczyzna kierujący mulagiem pracował w czasie jaki określa regulamin. Nie były to nadgodziny. Był trzeźwy.
Uderzył w śmigło
O zderzeniu informowaliśmy piątek 15 lipca, dzień po wypadku. Mężczyzna kierujący mulagiem w czasie nocnej burzy wjechał wprost pod śmigła kołującego samolotu.
"Około godziny 22.30 doszło do kolizji na płycie postojowej, na którą wkołowywał samolot tuż po wylądowaniu, po locie z Wrocławia. Wjechał w niego ciągnik wózków na bagaże" - mówił nam Przemysław Przybylski, rzecznik Lotniska Chopina w Warszawie. Pojazd uderzył w śmigło. "Została zniszczona kabina kierowcy, szkło poraniło tego kierowcę i został odwieziony do szpitala z lekkimi obrażeniami. Nikomu poza tym nic się nie stało. Samolot przez godzinę stał jeszcze w miejscu kolizji, potem został usunięty. W tej chwili nie ma już śladu po tym zdarzeniu" - dodawał Przybylski. CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: ak//tka