Słodkie paczki dzielą rodziców. "Słodycze to prezent-łatwizna", "mieli dać dzieciom brokuły?"


"Bomba cukrowa" zawarta mikołajowej paczce w jednym z przedszkoli wywołała lawinę komentarzy internautów. Rodzice podzielili się na zwolenników i przeciwników dawania dzieciom słodyczy. Nie brakuje również opinii starających się pogodzić racje jednych i drugich. To od rodzica zależy, czy dziecko zje cały ten wór w 5 minut po powrocie do domu czy nie - piszą internauci.

Kontakt24 - Opinia użytownika

"Jak zdrowe dziecko zje raz na kilka tygodni nawet kilogram cukru, to nic mu się nie stanie" - napisał jeden z internautów. Wielu komentujących zwracało uwagę na to, żeby racjonalnie rozdzielać dzieciom słodycze, uczyć je umiarkowanego ich jedzenia, a także nie zapominać o niezbędnej dawce ruchu. "Rozmawiajcie z dzieckiem i dajcie mu trochę luzu ten raz do roku" - apelowali niektórzy.

Przeciwnicy "bomb cukrowych" zwracali uwagę na problem, jakim jest uzależnianie dzieci od cukru. Nie brakowało obrazowych, choć drastycznych, porównań. "Problem z dawaniem dzieciom cukierków jest taki sam jak dawaniem młodzieży narkotyków. To uzależnia." Niektórzy internauci w komentarzach porównywali słodycze do "zabójczych śmieci".

6 tysięcy kalorii w paczce

Dyskusja rozgorzała po tym, jak opublikowaliśmy na Kontakcie 24 list zaniepokojonej mamy, która nie zgodziła się z tym, by jej 4-letni syn był obdarowywany dużą ilością słodkich przekąsek.

"Byłam w szoku, kiedy mój syn przyniósł do domu wielki wór wypełniony słodyczami, jaki dostał w przedszkolu od Mikołaja. Ponad sześć tysięcy kalorii, ponad pół kilograma czystego cukru. Nie chodzi o to, żeby w ogóle nie dawać słodyczy, ale czy trzeba dawać aż tyle" - pisze do redakcji Kontaktu 24 mama przedszkolaka. Sugeruje, że w kontekście wejścia po nowym roku przepisów zakazujących udostępniania "śmieciowego jedzenia" w placówkach oświatowych, taki prezent jest nieodpowiedni. - Jeśli rodzice nie zgadzają się na taką paczkę, mogą ją komuś oddać - odpowiada dyrekcja placówki. MEN rozkłada ręce, bo jak mówi, kwestia paczek to sprawa dyrekcji i rodziców.

"To wielki wór wypełniony po brzegi słodyczami. Pierniczki, żelki, czekolady, pianki, cukierki, batony... Ponad sześć tysięcy kalorii, ponad pół kg czystego cukru" - opisuje skład świątecznej paczki matka chłopca.

Takie prezenty od Mikołaja otrzymały dzieci w warszawskim przedszkolu. "Wszystkie moje wysiłki, by wytłumaczyć dziecku, co to zdrowe jedzenie i że słodycze to tylko czasami i w małych ilościach, legły w gruzach. No bo skoro to paczka od samego Świętego Mikołaja, to jakie mogę mieć kontrargumenty? Jak wytłumaczyć 4-latkowi, że to nie jest fajny prezent? Że nie można wszystkiego rozpakować i zjeść na raz?" - pisze.

"Nie było sprzeciwu rady rodziców"

W podarowaniu dzieciom takiej ilości słodyczy problemu nie widzi dyrektor przedszkola. - W paczce była też książka i gra. Nie było świeżych owoców, ponieważ paczki były przygotowywane wcześniej i owoce mogłyby się popsuć - twierdzi w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Agnieszka Górzyńska-Kępka.

Podkreśla, że zawartość paczek była konsultowana z radą rodziców, która nie zgłosiła sprzeciwu. - Rok temu paczki wyglądały podobnie. To wyjątkowa okazja, która zdarza się tylko raz do roku. Jeśli rodzice nie zgadzają się na taką formę paczek, to zawsze mogą je komuś oddać - stwierdza.

"Mnie o zdanie nikt nie pytał"

"Mnie o zdanie nikt nie pytał" - ripostuje matka 4-latka. Jak dodaje, upomnienia części rodziców, by w tym roku nie robić tego typu podarunków, nie przyniosły rezultatu. "Propozycja robienia paczek z taką zawartością w ogóle nie powinna się pojawić. Jestem zbulwersowana, że w 2014 roku nadal żywa jest mentalność z minionego systemu, kiedy dzieciom, faktycznie brakowało słodyczy i dostanie ich na święta było wielkim wydarzeniem. Te kilkadziesiąt złotych można wydać w o wiele bardziej pożyteczny sposób" - uważa kobieta.

I puentuje: "W tym akurat przedszkolu obowiązuje dodatkowo ZAKAZ mycia zębów. Nie dość, że dyrekcja nie widzi takiej potrzeby – a wręcz twierdzi, że jest to niehigieniczne, to jeszcze faszeruje dzieci toną cukru!"

Zakaz "śmieciowego jedzenia"

Przepisy zakazujące sprzedawania i podawania tzw. śmieciowego jedzenia w szkołach i przedszkolach wejdą w życie 1 września 2015 roku.

Celem zmian jest ograniczenie dostępu dzieci do produktów żywnościowych zawierających znaczną ilość składników szkodliwych dla ich rozwoju. Chodzi o produkty o takiej zawartości nasyconych kwasów tłuszczowych, soli i cukru, które spożywane w nadmiarze mogą być przyczyną przewlekłych chorób dietozależnych, np. o chipsy, niektóre ciastka i napoje, w tym napoje energetyzujące, jedzenie typu fast food i instant.

Jak informuje nas Joanna Dębek, rzeczniczka ministerstwa edukacji narodowej, szczegółową listę środków spożywczych dopuszczonych do sprzedaży i podawania w szkołach oraz zasad przygotowywania posiłków określi minister zdrowia. Dzięki temu dyrektorzy i nauczyciele nie będą mogli serwować w swoich placówkach produktów, które nie zostały dopuszczone w rozporządzeniu (dotyczy to również prezentów).

MEN: To sprawa dyrekcji i rodziców

Póki co ministerstwo rozkłada ręce i mówi: - Organizacja w szkole i przedszkolu zabaw świątecznych, czy np. paczek mikołajowych (prezentów żywnościowych) to kwestia ustalenia pomiędzy dyrektorem szkoły a rodzicami.

MEN przypomina jednak, że zaleca szkołom i przedszkolom realizację edukacji zdrowotnej. - Chcemy by uczniowie poznawali w szkole i stosowali korzystne wzorce żywieniowe, wspólnie spożywali zdrowe posiłki, byli aktywni fizycznie. Istotne jest by wiedzieli, jakie produkty są niezdrowe i dlaczego warto z nich rezygnować - zapewnia Joanna Dębek .

Z kolei urząd miasta st. Warszawy informuje, że istnieją "zalecenia dla dyrektorów przedszkoli i szkół w zakresie organizacji żywienia w placówkach oświatowych". W dokumencie czytamy m.in. że udostępniana w sklepiku, bufecie czy stołówce żywność powinna być o "wysokiej wartości odżywczej", a dyrekcja powinna "upowszechniać wiedzę z zakresu prawidłowego żywienia". Kwestii prezentów zalecenie jednak nie reguluje.

Stołeczny ratusz zaznacza jednak, że od kilku lat - w ramach projektów "Wiem, co jem" i "Akademii zdrowego ucznia" - "podejmuje liczne działania mające na celu objęcie edukacją prozdrowotną nauczycieli, uczniów oraz ich rodziców".

A jak wyglądały prezenty w przedszkolach i szkołach Waszych dzieci? Czy paczki składające się ze słodyczy to dobry pomysł? Czy zakaz podawania śmieciowego jedzenia zda egzamin? Dołączcie do naszego gorącego tematu i weźcie udział w dyskusji!

Autor: js/ja / Źródło: Kontakt 24, PAP

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

W niedzielę (15 września) doszło do zawalenia budynku policji i straży miejskiej w Stroniu Śląskim (Dolny Sląsk). Budynek został zniszczony przez wodę, która wdarła się do miasta.

Tak runął budynek straży miejskiej i policji. Nagranie

Tak runął budynek straży miejskiej i policji. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Jedna ofiara śmiertelna i cztery ranne osoby, w tym dwoje dzieci. W nocy z soboty na niedzielę doszło do zderzenia dwóch aut przy Torwarze, z czego jedno uderzyło jeszcze w bariery energochłonne. W samochodzie, który najechał na tył innego auta, podróżowało trzech nietrzeźwych mężczyzn. Śledczy ustalają, który z nich prowadził.

Pijani jechali we trzech, uderzyli w tył auta. Jedna osoba zginęła, cztery ranne. Nie wiadomo, kto prowadził

Pijani jechali we trzech, uderzyli w tył auta. Jedna osoba zginęła, cztery ranne. Nie wiadomo, kto prowadził

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ryszard Czarnecki, który w czwartek usłyszał zarzuty, widziany był w piątek wieczorem na Lotnisku Chopina w Warszawie. Zdjęcia na Kontakt24 przesłała jedna z internautek. Prokurator Tomasz Tadla z katowickiej prokuratury poinformował, że Czarnecki nie ma zakazu opuszczania kraju.

Czarnecki na warszawskim lotnisku. Prokuratura: nie ma zakazu opuszczania kraju

Czarnecki na warszawskim lotnisku. Prokuratura: nie ma zakazu opuszczania kraju

Źródło:
Kontakt24, TVN24, PAP

Dolny Śląsk przygotowuje się do dużych ulew. Kłodzko, Jelenia Góra oraz Zgorzelec są w gotowości i rozdają mieszkańcom worki z piaskiem. Największe zagrożenie jest w położonych wysoko miejscowościach górskich, tam - jak mówi starosta kłodzki - "potoki bardzo szybko zamieniają się w rwące rzeki".

"Tutaj potoki szybko zamieniają się w rwące rzeki". Dolny Śląsk gotowy do walki ze skutkami opadów

"Tutaj potoki szybko zamieniają się w rwące rzeki". Dolny Śląsk gotowy do walki ze skutkami opadów

Źródło:
tvn24.pl

ING Bank Śląski od 16:00 do 21:00 zmagał się z awarią systemów - podano w komunikacie. Klienci w mediach społecznościowych informowali wcześniej o problemach z działaniem bankowości i płatnościami.

Duża awaria w ING Banku Śląskim. "Wszystkie funkcje powinny już działać prawidłowo"

Duża awaria w ING Banku Śląskim. "Wszystkie funkcje powinny już działać prawidłowo"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

- Całe zdarzenie było totalnym zaskoczeniem. Łoś wyskoczył z boku, wcale go nie widziałem. Dopiero później, jak zobaczyłem nagranie, zorientowałem się, co się właściwie wydarzyło - mówi nasz czytelnik.

"Łoś wyskoczył z boku, wcale go nie widziałem"

"Łoś wyskoczył z boku, wcale go nie widziałem"

Źródło:
Kontakt24

W czwartek u wybrzeży Chorwacji pojawiły się trąby wodne. Niezwykłe zjawisko zauważono między innymi w miejscowości Primoszten. Charakterystyczny lej unoszący się nad wodą pojawił się również we wsi Viganj. Nagranie z tego miejsca otrzymaliśmy na Kontakt24.

Trąba wodna nad plażą, panika wśród turystów. Nagranie

Trąba wodna nad plażą, panika wśród turystów. Nagranie

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, DHMZ

W rejonie chorwackiej nadmorskiej miejscowości Primoszten pojawiła się trąba wodna. Zjawisko zaobserwował pan Krzysztof, który wysłał nam swoje materiały na Kontakt24.

"Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego"

"Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Do tragicznego wypadku doszło w środę rano w Szpitalu Bródnowskim. Z okna na szóstym piętrze wypadł pacjent, zginął na miejscu. Trwa wyjaśnianie przyczyn tragedii.

Tragedia w szpitalu. Pacjent wypadł z okna, nie żyje

Tragedia w szpitalu. Pacjent wypadł z okna, nie żyje

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

We wtorek wieczorem policja zatrzymała 19-latka, który zabarykadował się w mieszkaniu przy ulicy Kochanowskiego na warszawskich Bielanach. Do środka weszli antyterroryści. W mieszkaniu znaleźli narkotyki.

Zabarykadował się w mieszkaniu, z balkonu rzucał podpalonymi przedmiotami. 19-latek zatrzymany

Zabarykadował się w mieszkaniu, z balkonu rzucał podpalonymi przedmiotami. 19-latek zatrzymany

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl/PAP

Na ulicy Długiej w Zgierzu (woj. łódzkie) doszło do kolizji samochodu osobowego z radiowozem jadącym na sygnale. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Zderzenie auta z radiowozem. "Jechał na pilną interwencję"

Zderzenie auta z radiowozem. "Jechał na pilną interwencję"

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Strażakom udało się opanować pożar hali na terenie spalarni odpadów niebezpiecznych Port Service w Gdańsku, który wybuchł we wtorek po południu. Jak zapewniają przedstawiciele firmy, nie ma zagrożenia dla mieszkańców, bo ogień nie zajął odpadów niebezpiecznych. Zdjęcia i nagrania otrzymaliśmy na Kontakt24.

Pożar hali w spalarni odpadów w Gdańsku został szybko opanowany

Pożar hali w spalarni odpadów w Gdańsku został szybko opanowany

Źródło:
TVN24, PAP

Poranny samolot z Warszawy do Sharm el-Sheikh w Egipcie został zawrócony. Jak poinformował przedstawiciel Polskich Linii Lotniczych LOT, powodem była usterka. Pasażerowie przesiądą się do innej maszyny.

Lecieli do egipskiego kurortu, wrócili do Warszawy z powodu usterki

Lecieli do egipskiego kurortu, wrócili do Warszawy z powodu usterki

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Wiele chorwackich miast zostało zalanych po przejściu burz z intensywnymi opadami deszczu. Ulewa sparaliżowała Dubrownik. W mieście Makarska woda zalała drogi, utrudniając ruch. Trudna pogoda dotknęła też Dubrownik, gdzie ulewa sparaliżowała miasto. Nagrania otrzymaliśmy na Kontakt24.

Woda zalała chorwackie miasta

Woda zalała chorwackie miasta

Aktualizacja:
Źródło:
Slobodna Dalmacija, DHMZ, Kontakt24, tvnmeteo.pl

W Parku Szymańskiego na warszawskiej Woli traktor wjechał na fontannę umieszczoną w poziomie chodnika. Konstrukcja nie wytrzymała, a pojazd zapadł się do środka. Służby pracują nad wyciągnięciem ciągnika, co może nie być proste. Jak dowiadujemy się w urzędzie dzielnicy firma, do której należy pojazd nie miała pozwolenia na wjazd na teren parku.

Traktor wjechał na fontannę. "Wpadł do środka na głębokość około metra"

Traktor wjechał na fontannę. "Wpadł do środka na głębokość około metra"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Supertajfun Yagi uderzył w sobotę w wybrzeża Wietnamu, zabijając co najmniej pięć osób. Wieje silny wiatr, który łamie drzewa i zrywa dachy. Tysiące mieszkańców nadmorskich miast zostało ewakuowanych. To najpotężniejsza burza, jaka w tym roku nawiedziła Azję. Na Kontakt24 otrzymaliśmy relację Polaka, który od piątku przebywa w Hanoi.

"Sytuacja jest niebezpieczna, siedzę zamknięty w hotelu, ulice są opustoszałe"

"Sytuacja jest niebezpieczna, siedzę zamknięty w hotelu, ulice są opustoszałe"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, Channel News Asia, BBC, PAP, Kontakt24