To prawdopodobnie jedyny taki kontrapas dla rowerów w Warszawie. Żeby nim przejechać trzeba z jednej strony omijać dziury w jezdni, a z drugiej pilnować się, żeby nie przekroczyć białej linii, która i tak w pewnym momencie kończy się na ogrodzeniu. Chodzi o kontrapas wymalowany na fragmencie ul. Orszady łączącej Wilanów z Ursynowem.
Pogiętą linię namalowano wzdłuż dziur po prawej stronie jezdni. Rowerzyści muszą się wykazać nie lada gimnastyką, by poruszać się po pasie przepisowo. Jednak nawet najlepsze umiejętności nie są wystarczające, gdyż pas zaczynający się na Ursynowie, prowadząc w kierunku Wilanowa, w pewnym momencie "wjeżdża" w ogrodzenie. Dodatkowo łatwo w tym miejscu o wypadek, ponieważ jedzie się niemal wprost na nadjeżdżające z naprzeciwka samochody, a sama ulica jest wyjątkowo wąska.
"Linie namalowano samowolnie"
Nie wiadomo też, kto go namalował. Jak twierdzi Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich, linia mająca wyznaczać kontrapas, została namalowana samowolnie. - Widoczne na zdjęciach linie prawdopodobnie szybko znikną. Rozumiem jednak zniecierpliwienie rowerzystów, gdyż brak tylko kilkudziesięciu metrów przejazdu znacznie utrudnia przedostanie się z Ursynowa na Wilanów - dodaje Gałecka.
Podkreśla jednak, że wyznaczenie prawidłowego kontrapasa na ul. Orszady może być trudne. Ulica jest bowiem zbyt wąska, by wyznaczyć na niej kontrapas zgodny z obowiązującymi przepisami. Konieczna byłaby rozbudowa, co jest utrudnione przez położenie (w wąwozie) i niestabilny grunt.
Autor: mg/aw