Dzikie zwierzęta zbliżające się do zabudowań to powszechny problem. Przekonuje o tym Reporter 24, który zauważył lisa przeszukującego śmietnik. Jak widać na nagraniu, zwierzęta do perfekcji opanowały sposób na dostanie się do środka. Mężczyzna twierdzi, że lisy poczuły się pewnie, bo niektórzy mieszkańcy nie żałowali im jedzenia. Nagranie z Berlina otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Pan Aleksander mieszka w Berlinie, w dzielnicy Reinickendorf. - Mieszkam 100 metrów od lasu. Zwierzyny jest w nim po kokardkę - przekonuje mężczyzna.
To właśnie przed swoim domem 22 maja zarejestrował nietypową sytuację. Na nagraniu widać, jak lis "nurkuje" w osiedlowym śmietniku. Wyjmuje z niego torbę i sprawdza zawartość. Ze zdobyczą biegnie w stronę lasu.
Jak opisywał Reporter 24, to nie pierwsza taka sytuacja. Lisy poczuły się na osiedlu pewnie. Jeden z nich niedawno widziany był w towarzystwie sześciu młodych.
Pan Aleksander relacjonuje, że śmietnik został wymieniony na nowy, do którego zwierzętom trudno się dostać. Ciężko jednak ocenić, czy przestaną przychodzić. - Sąsiadka dokarmiała jednego udkami z kurczaka - zauważył.
W Polsce częściej dziki i sarny
Z problemem dzikich zwierząt szukających pożywienia w pobliżu zabudowań mamy do czynienia także w Polsce, o czym nie raz informowali na Reporterzy 24. Takie sygnały docierają także do pracowników Lasów Państwowych.
- W Polsce mamy pewien problem z obecnością dzikich zwierząt w publicznej przestrzeni. Głównie są to dziki i sarny, które często przychodzą do miast bądź terenów zabudowanych. Spowodowane jest to dokarmianiem ich przez okolicznych mieszkańców, bądź niezabezpieczaniem śmietników - powiedziała Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów Państwowych.
- Obecność dzikich zwierząt w przestrzeni publicznej jest niebezpieczna, ponieważ naraża ludzi i zwierzęta na wypadki, szczególnie drogowe. W celu zapobieganiu tego typu sytuacjom nie powinniśmy ich dokarmiać. Nie przyzwyczajajmy ich do tego. Ponadto, warto jest zabezpieczać śmietniki i miejsca z odpadami spożywczymi - radziła Anna Malinowska.
Autor: mj,mp/ak