Skoczył do wody, doznał urazu. Zabrał go śmigłowiec LPR
25-latek skoczył do wody w Jastrzębiej Górze (Pomorskie). Z podejrzeniem urazu kręgosłupa trafił do szpitala - przekazała rzeczniczka Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pierwszą informację i nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło po godzinie 14.
Wszystko działo się w niedzielę na plaży w Jastrzębiej Górze. Justyna Sochacka, rzeczniczka prasowa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przekazała, że 25-letni mężczyzna skoczył do morza na tak zwaną główkę.
- Został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Gdańsku z podejrzeniem urazu kręgosłupa - powiedziała.
Na miejscu ratownikom pomagali strażacy. - Działania straży polegały na zabezpieczeniu lądowania śmigłowca LPR oraz pomocy w przeniesieniu osoby poszkodowanej. W działaniach uczestniczyła jednostka OSP Jastrzębia Góra - poinformował młodszy kapitan Krzysztof Minga, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pucku.
Autor: MAK,jw/gp / Źródło: tvn24.pl
Podziel się
- Podziel się
- Tweetnij
- Wyślij znajomemu
Pogoda w górach w piątek wymagała sporej ostrożności. Padał śnieg i deszcz ze śniegiem, a szlaki były miejscami śliskie i nieprzetarte. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego ostrzegały przed bardzo trudnymi warunkami do uprawiania turystyki.
"Otwieram okno, a tutaj śnieg. To było naprawdę wow"
Uczniowie szkoły w Chociwlu (woj. zachodniopomorskie) uczą się w budynku, w którym nie działa ogrzewanie. Sytuacja jest efektem opóźnień przy termomodernizacji placówki. Przez ostatnie dni uczniowie siedzieli w klasach w kurtkach. Gmina zapewnia, że wdrożyła rozwiązania tymczasowe, jednak rodzice wciąż zgłaszają trudne warunki nauki i zastanawiają się nad organizacją protestu.
Szkoła w Chociwlu bez ogrzewania. Uczniowie siedzą w kurtkach
Zorza polarna pojawiła się w nocy z soboty na niedzielę na Polskim niebie. W niektórych regionach obserwacjom sprzyjała pogoda - niebo było bezchmurne. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.
Światła Północy pomalowały niebo nad Polską
Kotka Pepsi, znana z tego, że szybko wracała do domu, tym razem zniknęła na tydzień. Wróciła w stanie agonalnym z 18 ranami postrzałowymi na ciele. - Ktoś potraktował ją jak żywą tarczę - mówi właścicielka zwierzęcia z Wrocławia. Sprawą zajmuje się policja. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24.
Ktoś strzelał do kotki. Zwierzę wróciło do domu z 18 ranami
W sobotę wieczorem klienci nie mogli wyjechać z podziemnego parkingu Galerii Młociny. W korku spędzili nawet trzy godziny. Niektórzy zapowiedzieli, że to ich ostatnia wizyta w tym centrum. To nie pierwsza taka sytuacja, o paraliżu informowaliśmy już w ubiegłym roku.
Trzy godziny w korku na podziemnym parkingu pełnym spalin
- Źródło:
- tvnwarszawa.pl
