"Widzisz tego chłopca z flagą Libii? On ma tylko 16 lat, jeździ na wózku i już nigdy nie będzie chodził" - napisał Reporter 24 Yazan do swojej narzeczonej, która przebywa w Polsce. Libijczyk wybrał się do jednego ze szpitali w mieście Banghazi, w którym pośród rannych demonstrantów spotkał sparaliżowanego 16-latka.
"Chcę Ci opowiedzieć o tym chłopcu" - tak Yazan rozpoczął wstrząsającą historię 16-latka, którego spotkał w szpitalu.
"Złapali go pierwszego dnia. Chłopiec był bity bardzo mocno, oddawali na niego mocz i razili prądem" - opisuje Yazan. I dalej relacjonuje, jak stronnicy dyktatora Muammara Kaddafiego pastwią się nad demonstrantami.
"Kopali go w genitalia i grozili, że je utną, żeby nie mógł mieć dzieci, które nie będą kochały Kadaffiego"- opisuje Libijczyk.
Jak wynika z relacji Reportera 24, nastolatek wraz z 24. innymi osobami został zatrzymany 15 lutego. Trzech z nich zmarło w wyniku pobicia przez wojsko.
Autor: aj//ŁUD