Cztery eksplozje butli z gazem wstrząsnęły w nocy jednym z bloków w Dąbrowie Górniczej. Ich siła była tak duża, że zatrzęsły się szyby w sąsiednich blokach a w powietrze wzbił się słup ognia. W wybuchu zginęła jedna osoba.
"Straszny widok, ogromny szok i strach" - napisała do Redakcji Kontaktu 24 @Magda, która jako pierwsza poinformowała o zdarzeniu. "Krótko przed godziną pierwszą w nocy obudził mnie wybuch, początkowo nie wiedziałam co się dzieje, myślałam że coś mi się przyśniło" - relacjonowała internautka.
"Dopiero kiedy usłyszałam wozy strażackie, które były coraz głośniejsze, stwierdziłam, że coś dzieje się tuż obok mnie. Wyszłam na balkon i zobaczyłam straż blok dalej, następnie kłęby siwego gęstego dymu, później usłyszałam kolejny wybuch, następnie czerwony wielki ogień buchający z okien bloku na 3 piętrze. Mnóstwo ludzi wyszło z domów przerażonych" - dodała @Magda.
Do wybuchu doszło krótko przed godziną pierwszą w nocy, na 3 piętrze bloku mieszkalnego przy ul. Norwida. Okoliczni mieszkańcy słyszeli cztery eksplozje.
Na miejsce wysłano osiem jednostek straży pożarnej. Gaszenie pożaru trwało około dwóch godzin. Na czas akcji ratowniczej ewakuowano wszystkich mieszkańców bloku. Część z nich - z dwóch niezniszczonych klatek schodowych - po godz. 3 nad ranem mogła wrócić do swoich mieszkań. Lokatorów z klatki, na której doszło do wybuchu zakwaterowano w pobliskiej szkole.
Według ustaleń strażaków eksplodowały butle z gazem. Na miejscu znaleziono ich porozrywane fragmenty, a w trakcie akcji wyniesiono z mieszkania pięć innych butli. Strażacy musieli schładzać je wodą, żeby zapobiec kolejnym eksplozjom.
Przyczyny wybuchu bada prokurator. Na razie nie wiadomo, czy została naruszona konstrukcja budynku.
Autor: ja//jaś