W mieszkaniu jednego z naszych internautów doszło do kuriozalnej sytuacji. Policjanci złożyli wizytę panu Sebastianowi w celu "okazania robaków". Jak się okazało, funkcjonariusze zostali wezwani przez sąsiadkę, która była przekonana, że robaki, które widziała na swoim balkonie i w wózku dziecka, przeszły tam z mieszkania mężczyzny. Informację i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Pan Sebastian spędzał wtorkowy wieczór w swoim gdańskim mieszkaniu. Nagle do jego drzwi zapukało dwóch funkcjonariuszy policji. Gdy ten, zdziwiony niespodziewaną wizytą, zapytał czemu zawdzięcza przybycie gości, dowiedział się, że mundurowi przyszli "zobaczyć robaki, które rzekomo biegają po mieszkaniu".
Pokarm dla zwierzaka
Pan Sebastian zaskoczony informacją na temat stanu czystości jego mieszkania, odparł, że nie zauważył w ostatnim czasie, żeby po jego mieszkaniu przemieszczały się jakieś robaki.
"Faktycznie posiadam zabezpieczone w odpowiednich pojemnikach świerszcze i drewnojady, ale stanowią one pokarm dla jednego z domowników, czyli okazałej jaszczurki. Funkcjonariusze nie chcieli zobaczyć egzotycznego gada, choć zwierzę jest bardzo towarzyskie" - relacjonuje Pan Sebastian.
Sąsiedzki konflikt
W rozmowie z redakcją Kontaktu 24 podkom. Aleksandra Siewert z gdańskiej policji powiedziała, że ta sytuacja wynika z "konfliktu sąsiedzkiego, który trwa już od jakiegoś czasu". Jak powiedziała policjantka, funkcjonariusze dostali informację, żge jedna z mieszkanek bloku zauważyła robaki biegające po jej balkonie oraz w wózku dziecka, który stał na klatce schodowej. Ponadto informacja dotyczyła oblania drzwi nieznaną substancją. "Policjanci, którzy pojechali na interwencję nie potwierdzili takiej sytuacji" - dodała podkom. Siewert. Zgodnie z procedurą udali się do mężczyzny, który jest właścicielem zwierzaka i pouczyli go, aby odpowiednio przechowywał "pokarm" dla jaszczurki.
Autor: mg,gk/dw