Rozrąbane siekierą drzwi i spadające na ludzi telewizory z dziewiątego piętra. Od lat mieszkańcy jednego z warszawskich bloków muszą żyć w strachu przed swoim sąsiadem. Policja interweniuje, ale pomóc nie potrafi. "Prosimy o pomoc!" - alarmują w liście do redakcji Kontaktu 24 mieszkańcy. Sprawą zajął się dziennikarz programu "Prosto z Polski" - Rafał Stangreciak.
"To jest masakra co tu się dzieje" - mówi jeden z mieszkańców bloku w stolicy. "Problem leży w lokatorze, który powoduje zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi" - tłumaczy mieszkaniec bloku Maciej Kunicki, który został ostatnio zaatakowany przez agresywnego sąsiada - Juliusza S.
"Zaczął demolować budynek, wybijać szyby, grozić lokatorom, wyrzucać ciężkie przedmioty z okien. Ja prawie dostałem telewizorem 14-calowym" - opowiada Kunicki. I kontynuuje: "Potem poleciał gramofon starego typu, a w kolegę rzucił lustrem".
"Wrócił i to w jakim stylu"
Mężczyźni sfotografowali skutki demolki. Na miejsce przyjechała policja i zabrała nerwowego mieszkańca. Jednak po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu, wrócił do domu. I to w jakim stylu - mieszkańcy opowiadają, że porąbał im drzwi. Jedna z sąsiadek przyznaje, że boi się mieszkać obok tak agresywnego lokatora. "Pacyfista tak do domu się nie dostaje" - tłumaczy.
Reporter programu "Prosto z Polski" spróbował porozmawiać z Juliuszem S., który porąbał również i swoje drzwi.
Autor: dsz/nsz// tka