Samolot lecący z East Midlands do Rzeszowa zawrócił na lotnisko chwilę po starcie. Jak tłumaczy przewoźnik, w kokpicie zapaliła się lampka bezpieczeństwa. Informację na Kontakt 24 dostaliśmy od jednego z pasażerów.
- W powietrzu usłyszeliśmy trzask i poczuliśmy dym na pokładzie - napisał w czwartek przed godz. 21 na Kontakt 24 jeden z pasażerów. Reporter 24 leciał z angielskiego lotniska w East Midlands do Rzeszowa.
Kolejną informację od pasażera dostaliśmy kilka minut przed godz. 23. - Jesteśmy już na pokładzie innego samolotu, który podstawił Ryanair. Poprzedni został uziemiony - pisał.
"Drobny problem techniczny"
O zamieszanie zapytaliśmy przewoźnika. Jak pisze w oświadczeniu Ryanair, lot z East Midlands do Rzeszowa, wrócił na angielskie lotnisko. "Lampka bezpieczeństwa sygnalizowała możliwą drobną usterkę techniczną" - czytamy.
Jak dodaje przewoźnik, pasażerowie przesiedli się do samolotu zastępczego, który wkrótce odleciał do Polski. Ryanair przeprosił też podróżnych za niemal czterogodzinne opóźnienie.
Autor: kab/sk