- Jechał z dużą prędkością przez centrum Łodzi, otarł się o inny samochód, wpadł w torowisko, w końcu uderzył w słup trakcyjny - tyle na pewno wie policja o wypadku na al. Piłsudskiego w Łodzi. Nie wie, kim jest kierowca, który zginął. - Prosimy świadków zdarzenia o kontakt - apelują policjanci. Pierwszą informację, nagranie oraz zdjęcia z miejsca wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Funkcjonariusze policji przyznają, że okoliczności wypadku wciąż są dla nich tajemnicą.
- Wiemy, że po godz. 4 nad ranem przez centrum miasta w kierunku osiedla Widzew jechały dwa pojazdy - mówi w rozmowie z tvn24.pl asp. Marzanna Boratyńska z drogówki. Dodaje, że obok peugeota jechało bmw. W pewnym momencie doszło do kontaktu między pojazdami.
Pytania bez odpowiedzi
- Okoliczności tego kontaktu są dla nas jeszcze niejasne. Nie wiemy, czy kontakt ten był przyczyną, czy też skutkiem utraty panowania nad autami - zaznacza Boratyńska. Oba samochody zjechały na torowisko tramwajowe. Peugeot uderzył z tak dużą siłą, że pojazd został rozerwany na dwie części.
- Mężczyzna podróżujący w nim został wyrzucony z pojazdu. Nie miał szans na przeżycie. Miał około 40 lat, jego tożsamość wciąż jest dla nas nieznana – informuje policjantka.
Kierowca bmw to 42-latek. Pozostał w miejscu wypadku do przyjazdu służb. Był trzeźwy, obecnie jest w szoku. Jego zeznania będą bardzo ważne dla funkcjonariuszy.
- Będziemy sprawdzać nagrania z kamer zainstalowanych w centrum miasta. Dzięki temu postaramy się krok po kroku odtworzyć, co tak naprawdę się stało. Sprawdzimy na przykład, czy pojazdy mogły się ze sobą ścigać – kończy Marzanna Boratyńska.
Autor: bż/i/jb / Źródło: TVN24 Łódź