O dużym szczęściu mogą mówić dwaj kierowcy, którzy w niedzielę brali udział w 26. Rajdzie Karkonoskim. Auto z numerem 103 nieoczekiwanie wypadło z trasy i po zsunięciu się ze skarpy wylądowało w jeziorze Pilchowickim (woj. dolnośląskie). Kierowcy wydostali się z wody jeszcze przed przybyciem służb, ale samochód rajdowy udało się wyciągnąć dopiero w poniedziałek. Zdjęcia i nagranie z akcji wyciągania zamieścił w wtorek w serwisie Kontaktu 24 nasz Reporter 24 lukplo.
O szczegóły wypadku w Pilchowicach zapytaliśmy rzecznika straży pożarnej z Lwówka Śląskiego. "W niedzielę, w trakcie rajdu jedno z aut wypadło z trasy koło wiaduktu i wpadło do jeziora" - mówi w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Leszek Telega. "Kierowcy wydostali się z samochodu przy pomocy kibiców, nie zostali poszkodowani" - twierdzi rzecznik.
Kilkanaście godzin akcji
Akcja wyciągania samochodu zaczęła się jeszcze w niedzielę. Auta nie udało się wyciągnąć tego samego dnia i akcja zakończyła się dopiero w poniedziałek około godziny 18. "W wyciąganiu samochodu brały udział łodzie straży pożarnej. Z jedną z nich były problemy w niedzielę, dlatego akcja wydłużyła się" - wyjaśnia Telega. Straż korzystała również z wyciągarki, dzięki której samochód ostatecznie znalazł się na lądzie. Akcja była również utrudniona ze względu na głębokość jeziora, która waha się od 40 do 47 metrów.
Autor: aj/jaś