Kilka tysięcy Islandczyków wzięło udział w niedzielnym proteście przeciwko rządowej decyzji o wycofaniu kandydatury do Unii Europejskiej. Nagranie z Reykjaviku dostaliśmy na Kontakt 24.
Protest był reakcją na czwartkową informację islandzkiego ministra spraw zagranicznych, Gunnara Bragi Sveinssona, który poinformował o wycofaniu kandydatury Islandii do UE. Zgromadzenie w stolicy Islandii przebiegło w pokojowej atmosferze.
"Powinno odbyć się referendum"
Protestujących wzburzył fakt, że decyzja została podjęta bez społecznych konsultacji. "W demokratycznym kraju powinno odbyć się referendum i to ludność powinna o tym zdecydować, czy dalej negocjować z Unią Europejską" - przytoczył słowa, jakie padały w trakcie protestu ze strony demonstrantów, Reporter 24.
Jak poinformował Reuters, niedzielna demonstracja była największą od 2008 roku, kiedy to tysiące osób wyszły na ulice w związku z krachem finansowym, jaki dotknął Islandię.
Obawy przed UE
Negocjacje z UE zainicjowała w 2010 roku islandzka koalicja socjaldemokratów i Zielonej Lewicy. Trzy lata później u władzy zameldował się eurosceptyczny, centroprawicowy gabinet, który zapowiadał zakończenie procesu dyskusji o akcesji Islandii do Unii Europejskiej.
Głównym argumentem eurosceptyków jest obawa związana z podzieleniem się łowiskami oraz dostosowaniem do wielkości połowów. Ponadto przeciwnicy integracji europejskiej podkreślali, że dopiero po II wojnie światowej Islandii udało się uniezależnić od Danii, a dołączenie do wspólnoty krajów europejskich mogłoby oznaczać kolejne uzależnienie tego kraju.
Autor: popi//tka / Źródło: PAP, Reuters