Grupa ratownictwa podziemnego zakończyła akcję przeszukiwania rumowiska, jakie powstało po zawaleniu się stropu budynku w Wałbrzychu. Pod gruzami nie znaleziono człowieka, który zdaniem świadków miał wejść do środka przed zawaleniem się budynku. Policja zatrzymała w tej sprawie jedną osobę.
Redakcję Kontaktu 24 o zdarzeniu poinformował @Piotr, który przesłał także zdjęcia z akcji ratunkowej.
Do katastrofy budowlanej doszło w środę wieczorem przy ul. Piotra Skargi. Na miejscu pojawiła się specjalna grupa strażaków ratownictwa podziemnego a także pies, który miał pomóc w poszukiwaniu ewentualnych rannych. "Zwierzę wskazało jedno miejsce o powierzchni dziesięciu metrów kwadratowych, które dokładnie przeszukali strażacy. Niczego jednak nie znaleźli. Akcję oficjalnie zakończono około 22:30" - powiedział Paweł Kaliński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.
Jak dodał rzecznik, strażacy pracowali w bardzo ciężkich warunkach. "Strop budynku zawalił się całkowicie, tworząc niebezpieczne nawisy. Dlatego akcję strażaków zabezpieczali policjanci i obecne na miejscu karetki pogotowia" - tłumaczy Kaliński.
Na miejscu policja zatrzymała jedną osobę, która mogła znajdować się w pustostanie w celach rabunkowych. Nie wiadomo na razie, czy mężczyzna był sam. "Dla pewności musieliśmy przeszukać całe rumowisko, aż do samej podłogi" - powiedział Kaliński.
Pójdzie do rozbiórki?
Właścicielem budynku jest osoba prywatna, mieszkająca z dala od Wałbrzycha. Dlatego na razie zabezpieczeniem budynku zajmie się straż miejska. Gdy zjawi się właściciel, to na nim będzie ciążył ten obowiązek.
Dotychczas budynek był zabezpieczony, a wszelkie otwory zamurowane. To jednak nie wystarczyło, bo rabusie poradzili sobie z wejściem do środka. Nadal nie wiadomo jakie będą losu pustostanu. Decyzję w tej sprawie podejmie inspektor nadzoru budownictwa.
Autor: pś,ja//ŁUD