Przez kilkaset metrów kierowca ciężarówki pędził z podniesioną naczepą wysypując przy tym przewożone jabłka. Zatrzymał się dopiero, kiedy w okolicy Bolkowa (woj. dolnośląskie) uderzył w wiadukt kolejowy. W międzyczasie uszkodził również jadący tą samą drogą samochód. Zdjęcia z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło po godzinie 16 na drodze krajowej nr 3 w okolicy Bolkowa. Kierowca ciężarówki uderzył tam naczepą w wiadukt kolejowy.
"Drobna" pomyłka, wielkie straty
Jak okazało się, wystarczyła tylko chwila nieuwagi. - 43-letni kierowca samochodu ciężarowego MAN z naczepą wywrotką chciał włączyć podgrzewanie lusterek i pomylił przyciski. Zamiast podgrzewania, włączył podnoszenie naczepy, na której przewoził 20 ton jabłek - opisywał zdarzenie podkom. Kordian Mazuryk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jaworze.
O tym, że jedzie z podniesioną naczepą, kierowca zorientował się dopiero wtedy, gdy uderzył nią w wiadukt. - Zanim do tego doszło, przez około 700 metrów rozsypywał po drodze jabłka. Poważnie uszkodził jabłkami samochód osobowy BMW, który wyminął - relacjonował oficer prasowy. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało. - Kierowca ciężarówki to mieszkaniec Starych Rochowic. Mężczyzna jest trzeźwy - dodał policjant.
43-latek za swoje przewinienie, a w konsekwencji spowodowanie dwóch kolizji został ukarany mandatem karnym.
Uszkodził konstrukcję wiaduktu
Choć pojazdy zostały usunięte z drogi dość szybko, to trasa została odblokowana dopiero przed godz. 22. A wszystko dlatego, że naczepa uderzyła w wiadukt kolejowy z takim impetem, że przesunęła jego konstrukcję o 30 centymetrów.
Na miejsce wezwano biegłego z zakresu budownictwa, króry miał stwierdzić, czy uszkodzona konstrukcja stwarza potencjalne zagrożenie dla ruchu samochodowego.
- Zdarzenie nie ma wpływu na ruch kolejowy, ponieważ wiadukt jest nieczynny od około 20 lat - powiedział nam podkom. Kordian Mazuryk.
Autor: aolsz//tka