Brawurowa jazda po chodnikach, brak odpowiedniego oświetlenia i odblasków, nieznajomość przepisów ruchu drogowego, to tylko niektóre z zarzutów pod adresem rowerzystów, jakie stawiają kierowcy. Cykliści nie pozostają im dłużni- zarzucają kierowcom brak kultury jazdy i dyskryminację. Dyskusja na temat bezpieczeństwa na drodze i odwiecznego sporu, kto stwarza większe zagrożenie kierowcy czy rowerzyści rozgorzała w Kontakcie24 po środowym wypadku, do którego doszło w miejscowości Pawłówka (woj. podlaskie), w którym zginęło troje rowerzystów w tym dwoje dzieci.
Cykliści czy kierowcy? Kto stwarza większe zagrożenie na drodze? Internauci od rana zasypują skrzynkę Kontaktu 24 komentarzami na ten temat. Dyskusję wywołał materiał o wypadku, do jakiego doszło w środę wieczorem na drodze Suwałki- Sejny, w miejscowości Pawłówka. Zginęło w nim troje rowerzystów, z których dwoje to dzieci.
Główne grzechy
Nieznajomość przepisów ruchu drogowego, zajeżdżanie drogi, brak kasków, odpowiedniego oświetlenia i elementów odblaskowych to według kierowców główne grzechy rowerzystów. Listę uzupełniają piesi, którzy zarzucają cyklistom, brawurowe zachowanie na chodnikach i przejściach dla pieszych.
"Ja również jeżdżę na rowerze, ale to, co wyprawiają inni rowerzyści to włos na głowie się jeży. Nałogowo jeżdżą bez oświetlenia i kamizelek odblaskowych szczególnie po zmroku, nie sygnalizują zmiany kierunku jazdy, jeżdżą w słuchawkach na uszach, raz chodnikiem, by następnie zjechać na jezdnie i ponownie wjeżdżają na chodnik. Nie zwracają uwagi na innych użytkowników drogi, nie ustępują pierwszeństwa pieszym na przejściach" - pisze @Krzysztof.
Cykliści jak święte krowy
"W Puławach kilka lat temu policja kontrolowała często rowerzystów sprawdzając stan oświetlenia i trzeźwość jadących do i z pracy. Dziś rowerzyści niczym święte krowy jadą ulicą bez oświetlenia i często bez odblasku, gdy obok chodnika jest ścieżka rowerowa. W większości rowerzyści to " święte krowy" nie przestrzegające żadnych zasad ruchu. Jeśli są takimi samymi uczestnikami ruchu jak pojazdy silnikowe to czemu nie posiadają obowiązkowego ubezpieczenia OC i jeśli zrobią szkodę to muszę z tym iść do sądu"- pyta @Piotr.
"Jak można traktować rowerzystę, jak równoprawnego uczestnika ruchu, skoro nie ma on pojęcia o przepisach ruchu , nie posiada ubezpieczenia, ma w uszach słuchawki i nie jest badany przez lekarza pod kątem sprawności wymaganej od prowadzącego pojazd?"- dodaje internautka olobaszak.
Nie tylko kierowcy narzekają na rowerzystów. Wsród maili, które przyszły do redakcji Kontaktu24, pojawiły się też, te od pieszych.
"Ludzie zejdźcie z drogi"
"Proszę zobaczyć, co dzieje się w Warszawie nad Wisłą,w okolicach stadionu. Na ścieżce spacerowej wzdłuż Wisły nie da się przejść spokojnie, pomimo tego, że ścieżka rowerowa jest wzdłuż Wybrzeża Szczecińskiego. A, że przy moście Poniatowskiego jest zakaz ruchu, to wszyscy rowerzyści jadą dołem. Ja byłem potrącony przez rower już dwa razy. Dla mnie jest to plaga. I myślę, że należałoby przestać ich faworyzować a zacząć karać. Może wtedy zaczną uważać na to jak i gdzie jeżdżą"- komentuje @jan.
Rowerzyści starają się bronić. Przytaczają przypadki, w których to właśnie kierowcy nie zachowali ostrożności na drodze.
Rowerowy survival
"Dopóki jeździłam przy krawężniku - miałam bliskie spotkania z lusterkami wyprzedzających mnie aut. Teraz jeżdżę bliżej środka swego pasa ruchu i tym samym wymuszam od kierowców wyprzedzanie mnie poprzez zjechanie na przeciwległy pas ruchu. Nie wiem, jak długo uda mi się przeżyć, ale teraz przynajmniej mam szansę - opowiada @Ela. " Po mieście jeżdżę po chodnikach - jedyne rozsądne wyjście. Zawsze przepuszczam pieszych i z uśmiechem proszę o wolny przejazd! Spróbujcie przejechać rowerem z Wejherowa do Krokowej (trasa na Dębki i Karwię)! Extremum! Najbardziej szalone towarzystwo samochodowe to Warszawiacy na wakacjach. Tyle z autopsji"- dodaje.
Internautka Marianna przyznaje:"Jeżdżę już 7 lat wyczynowo na rowerze i widzę jak traktowani są rowerzyści na drodze. Mam za sobą jeden wypadek potrącenia mnie przez samochód a zagrożeń wypadkiem było mnóstwo. Kierowcy samochodów traktuja rowerzystę jak intruza na drodze, najchętniej zmietli by go z drogi, bo im przeszkadza, a przecież rowerzysta jest także uczestnikiem drogi. Biorąc pod uwagę fakt, że ścieżek rowerowych w Polsce jest mało to rowerzysta musi skorzystać w pewnych miejscach z drogi, aby dojechać do duktów leśnych. Kierowcy, więcej wyrozumiałości dla rowerzystów, powinniśmy się cieszyć że ludzie uprawiają sport"
Autor: mmt/ks