W środowe popołudnie z komina włocławskiego Anwilu zaczął wydobywać się dym o rdzawo-brązowym kolorze (woj. kujawsko-pomorskie). Zaniepokoiło to mieszkańców, którzy masowo alarmowali służby o zagrożeniu. Jak się okazało, zaobserwowana chmura dymu to uboczny efekt wyłączenia jednej z linii technologicznych. "Nie było zagrożenia dla osób przebywających na terenie firmy oraz w jej otoczeniu" - zapewnia firma.
Jak powiedziała w rozmowie z naszą redakcją mł. kpt. Magdalena Jaworska, rzeczniczka straży we Włocławku, po godzinie 18 rozdzwonił się telefon dyżurnego komendy. Mieszkańcy zgłaszali, że z komina z jednej fabryk wydobywa się duża ilość dymu o niepokojącym kolorze.
"Dzwoniliśmy do dyspozytora fabryki, który powiedział, że wydobywający się dym to efekt wyłączenia jednej z linii produkcyjnych kwas azotowy" - powiedziała rzeczniczka i uspokajała, że powstała chmura nie zagraża mieszkańcom miasta.
O komentarz poprosiliśmy Krzysztofa Wojdyło, rzecznika prasowego przedsiębiorstwa Anwil. "W dniu dzisiejszym, w późnych godzinach popołudniowych w sposób kontrolowany i bezpieczny zatrzymano instalację kwasu azotowego w ANWILu. Powodem były zakłócenia technologiczne. Nie było zagrożenia dla osób przebywających na terenie firmy oraz w jej otoczeniu" - napisał rzecznik w oświadczeniu przesłanym do redakcji Kontaktu 24.
Autor: aolsz//tka