„Śmiertelność na drogach to prędkość, nie stan dróg. Pora, aby to do kierowców dotarło” - pisze na Kontakt 24 @Beata. "Bez sensu, przed głupotą kierowców nikogo to nie uchroni" - ripostuje internauta o nicku @bisfhcrew. Na Kontakcie 24 rozgorzała dyskusja na temat radarów. Wkrótce na polskich drogach będzie ich więcej, bo za piratów drogowych zabiera się Inspekcja Transportu Drogowego - będzie polowała na łamiących przepisy kierowców.
300 –dokładnie tyle nowych fotoradarów pojawi się już wkrótce na polskich drogach. W ten sposób Inspekcja Transportu Drogowego chce walczyć z piractwem. Wielu internautów, a jednocześnie kierowców, przyklaskuje tym planom.
„Śmiertelność na naszych drogach to prędkość, nie stan dróg. Pora, aby to do kierowców dotarło” – uważa @Beata, która popiera decyzję o umieszczeniu większej ilości fotoradarów na polskich drogach.
Podobnego zdania jest także @Gabriela: „to ma być prewencja, a my nie możemy tego zrozumieć. Jestem kierowcą już trzydziesty rok i wiem jedno – skoro w danym miejscu obowiązuje dany przepis, stoi jakiś znak, to należy się do nich stosować, bo nie postawiono go dla czyjegoś widzimisię. Jeżdżę bardzo dużo i to, co widzę na polskich drogach jeży włos na głowie. Mało gdzie można spotkać się z takim brakiem wyobraźni i głupotą ze strony kierowców." @Dionizy191 podziela zdanie obu internautek i dodaje: "może więc karanie jest sposobem, żeby ilość zabitych zmniejszyć?" "Totalna bzdura i wyciąganie kasy"
Część internautów dostrzega jednak w działaniach Inspekcji Transportu Drogowego zupełnie inne intencje. „Totalna bzdura i wyciąganie kasy od kierowców. Nie tędy droga” – uważa @krakus. Jego zdanie podziela Beata, która napisała na skrzynkę Kontaktu 24: „nie oszukujmy się, nie chodzi o bezpieczeństwo, tylko o kasę”.
Internauta @Torsen komentuje z ironią działania ITD: „to najprostszy sposób na zarabianie - karać i kasować, a jakość dróg sama się poprawi i będzie bezpieczniej.” Internaucie @bisfhcrew również nie podoba się ten pomysł: "Bez sensu, przed nieuwagą pieszych, głupotą kierowców nikogo to nie uchroni.” „Patrole, zasadzki w krzakach”
„Wjeżdżając do Polski wygląda jakby był stan wojenny, patrole, zasadzki w krzakach, fotoradary. I co? W naszym kraju najwięcej wypadków śmiertelnych, kolizji, pijanych kierowców” – krytykuje @Radosław. Internauta jednocześnie proponuje swoje rozwiązanie: „może zamiast tego wycofać te służby, nie budować fotoradarów, a za te pieniądze połatać drogi i wtedy będzie jak za granicą.”
Część internautów, którzy dzielą się z nami swoimi przemyśleniami dostrzega, że fotoradary nie są skuteczne w walce z piratami drogowymi.„Żeby fotoradary spełniły swoją funkcję - czyli ograniczały szaleńców, powinny być ustawione w odległości około 100 metrów od siebie. Każdy kierowca, który wie o radarze, zwalnia, a zaraz za nim przyspiesza. Nie znam nikogo kto by w obszarze zabudowanym jeździł 50 km/h, no chyba że korki” – pisze @Maciej. „Czy fotoradary faktycznie wpływają na bezpieczeństwo?” – zastanawia się @Marcin, który dodaje: „przejeżdżam jakieś 60 tysięcy km rocznie i jakoś nie zauważyłem takiej zależności.”
@Marcin ma zupełnie inną propozycję walki z piratami drogowymi: „A możne by tak, wzorem Sztokholmu, wprowadzić fotoradary robiące zdjęcia kierowcom jadącym prawidłowo? Kierowcy, którym fotoradar zrobi zdjęcie biorą udział w loterii, w której mogą wygrać atrakcyjne nagrody, być może na trasach by się to nie sprawdziło, ale w miastach..."
Ponad miliard złotych z mandatów
Małgorzata Brzoza, rzecznik Ministerstwa Finansów informuje, że prognozowana suma, które może wpłynąć do tegorocznego budżetu z mandatów z fotoradarów, to 1 miliard 200 mln złotych. Główny Inspektorat Transportu Drogowego zapowiada, że fotoradary to nie jedyne środki, jakie mają służyć walce z piratami drogowymi. Trwa przetarg na zakup urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości oraz rejestratorów przejazdów na czerwonym świetle.
Autor: db//ja