Zarzut zabójstwa usłyszał w czwartek 55-letni mężczyzna, który przyznał się do zabicia swojej żony. Według śledczych, do zbrodni doszło w Bielawie (woj. dolnośląskie), a poćwiartowane ciało kobiety podejrzany ukrył na posesji pod Kaliszem. Zdjęcia i nagranie z Bielawy otrzymaliśmy na Kontakt 24 od portalu doba.pl i Telewizji Sudeckiej.
O poćwiartowanych zwłokach kobiety policja dowiedziała się w środę przed południem. Dyżurnego poinformował jeden z członków rodziny ofiary. Na miejsce pojechali funkcjonariusze z wydziału kryminalnego. Wkrótce dołączyli do nich również prokuratorzy. Okazało się, że ofiarą jest 58-letnia mieszkanka powiatu dzierżoniowskiego.
Zabił, bo żona chciała rozwodu?
Jak poinformowała Ewa Ścierzyńska, rzeczniczka świdnickiej prokuratury, do zabójstwa doszło w Bielawie przy ulicy Żeromskiego. Małżeństwo mieszkało samo w budynku wielorodzinnym. - Ustaliliśmy, że para miała problemy małżeńskie. Poszkodowana chciała się rozwieść z 55-letnim mężem - tłumaczyła prokurator. Jest to jedna z hipotez na temat motywu, jakim kierował się mężczyzna.
- Ciało kobiety zostało rozczłonkowane, a następnie przewiezione samochodem osobowym na teren prywatnej posesji w gminie Godziesze Wielkie - podała Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa kaliskiej policji.
Kiedy policja wkroczyła na teren posesji, mężczyzny nie było w domu. Próbował ukryć się w pobliskim lesie, ale nieskutecznie - bardzo szybko go złapano.
Przyznał się do zbrodni
Jak przekazała nam Ewa Ścierzyńska, 55-letni emeryt przyznał się do tej zbrodni. - Usłyszał dzisiaj zarzut zabójstwa. Prawdopodobnie w piątek rano do sądu trafi wniosek o tymczasowy areszt - powiedziała rzeczniczka.
Z materiałów dowodowych i sekcji zwłok prokuratura wie, że śmierć 58-latki nastąpiła wskutek ran tłuczonych głowy. Mąż miał poćwiartować zwłoki, kiedy ofiara już nie żyła.
Jak poinformowała nas prokurator Ścierzyńska, biegli psychiatrzy ustalą, w jakim stanie znajduje się teraz podejrzany i w jakim stanie psychicznym znajdował się w trakcie zabójstwa.
Autor: aolsz//tka