Problemy polskich turystów wracających z Egiptu. Samolot, który wystartował z Hurghady musiał przymusowo lądować w Kairze. Powrót do Warszawy był możliwy dopiero po kilkunastu godzinach. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od jednego z turystów oczekujących na powrót do kraju.
Problemy samolotu linii Air Cairo, zaczęły się tuż po wylocie z Egiptu.
- Samolot miał wystartować około godziny 4.15 z Hurghady. Ostatecznie wystartowaliśmy o godzinie 6. Na pokładzie znajdowało się około stu klientów biura Wezyr i Sun&Fun - powiedział pan Michał.
Jak dodał, po około 20 minutach ogłoszono decyzję o powrocie. - Czuć było zapach spalenizny, z klimatyzatora zaczęło się dymić. Otrzymaliśmy komunikat o "lekkiej awarii" i przymusowym lądowaniu w Kairze - relacjonował. Ostatecznie samolot wylądował na kairskim lotnisku.
Kilkanaście godzin czekania
Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, biuro prasowe Ministerstwa Spraw Zagranicznych podało, że żadnej z osób podróżujących samolotem nic się nie stało. Na czas oczekiwania na inny samolot pasażerom został zaproponowany hotel, ale większość osób odmówiła i postanowiła czekać na odlot na lotnisku. Pasażerom zapewniono napoje i przekąski, mieli także otrzymać ciepły posiłek. Według biura MSZ służby konsularne pozostają w kontakcie z pasażerami, służbami lotniska i biurem podróży, które wycieczkę organizowało.
Jak przekazał nam pan Michał, samolot z turystami przed godz. 4 nad ranem wylądował na Lotnisku Chopina w Warszawie.
Skontaktowaliśmy się z biurem Wezyr i Sun&Fun z prośbą o komentarz w tej sprawie. Nie dostaliśmy odpowiedzi.
Autor: ak//gw / Źródło: PAP