Przodem, tyłem, na awaryjnych. Zawsze pod prąd. "Ryzykują nie tylko swoim życiem"

Pod prąd na A1

- To przykład skrajnej głupoty. Niestety, regularnie spotykanej - tak policja komentuje nagranie. Widać na nim 10 kierowców jadących pasem awaryjnym pod prąd - niektórzy na wstecznym. Chcieli w ten sposób uniknąć stania w korku. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Kontakt24 - Opinia użytownika

Regularnie otrzymujemy nagrania, na których widać nieodpowiedzialnych kierowców, którzy - chcąc zaoszczędzić trochę czasu - jadą zakorkowaną autostradą pod prąd. Tym razem otrzymaliśmy film, na którym dwóch kierowców jedzie... tyłem. - To oczywista próba uniknięcia konsekwencji w razie złapania. Potrafię sobie wyobrazić, że kierujący próbowaliby tłumaczyć, że wcale nie jechał pod prąd. Tyle, że cofanie na autostradzie też jest zabronione - komentuje asp. sztab. Radosław Gwis z łódzkiej policji.

Kierowcy widoczni na nagraniu jechali pod prąd na A1 pomiędzy węzłami Tuszyn i Piotrków Trybunalski. Na nitce prowadzącej na południe doszło do zatoru po tym, jak tir uderzył w barierki.

- Szczególnie bulwersuje fakt, że na filmie nie obserwujemy kierowców, którzy byli tam uwięzieni od kilku godzin. Ruch na A1 został wstrzymany na kilkadziesiąt minut, żeby dźwig mógł podnieść uszkodzoną ciężarówkę - opowiada Gwis.

Mandaty już są

Policja wezwana do rozbitego na barierkach tira na gorącym uczynku zatrzymała dwóch kierowców, którzy zostali ukarani za nawracanie. - Otrzymali oni 300 złotych mandatu - mówi asp. Ilona Sidorko, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim.

Jeżeli zostaliby złapani kilka sekund później, kara byłaby surowsza. Wtedy można byłoby mówić już o jeździe autostradą pod prąd, za co taryfikator przewiduje 500 złotych mandatu i 6 punktów karnych. Ale to nie jest maksymalny wymiar kary.

- Jeżeli kierowca spowoduje realne zagrożenie wystąpienia wypadku, możemy też sprawę skierować do sądu - opowiada asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.

Ryzykując czołowe zderzenie

Asp. Boratyńska podkreśla, że kierowcy zachowali się "skrajnie nieodpowiedzialnie".

- Ryzykowali czołowe zderzenie z innym pojazdem. Korzystanie z pasa awaryjnego w niczym ich nie usprawiedliwia. To ryzykowanie życia, nie tylko swojego - mówi policjantka.

Dodaje też, że samochody jadące pod prąd wprowadzają chaos, który utrudnia dojazd na miejsce wypadku służbom ratunkowym. Za nawracanie na autostradzie grozi do 500 złotych mandatu.

Co zatem zrobić, kiedy utkniemy w niekończącym się korku na autostradzie? Policja informuje, że jedyne dobre rozwiązanie to czekanie na polecenia służb.

- W przypadku wielogodzinnych zatorów policja zamyka węzły autostradowe i informuje o możliwości bezpiecznego nawrócenia i zjechania na węźle. Wtedy funkcjonariusze kierują ruchem i nie dopuszczają do tego, żeby komuś stała się krzywda - kończy asp. Boratyńska.

Czytaj też na tvn24.pl

Autor: bż/i

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Pożar magazynu na terenie dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku. Z ogniem walczy blisko 150 strażaków. Przed przyjazdem służb z budynku ewakuowało się około 60 osób. W hali znajdowało się 1500 rowerów miejskich, w tym 1300 elektrycznych, oraz 1000 akumulatorów. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało alert do mieszkańców Gdańska, apeluje o zamykanie okien.

Wielki pożar hali, w środku rowery elektryczne i akumulatory. "Dym może być toksyczny"

Wielki pożar hali, w środku rowery elektryczne i akumulatory. "Dym może być toksyczny"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24/ PAP

Mimo odwilży w Tatrach i ostrzeżeń Tatrzańskiego Parku Narodowego turyści weszli na zamarzniętą taflę Morskiego Oka. Prowadzi tamtędy szlak, z którego można korzystać, jednak aktualnie pokrywa nie jest na tyle stabilna, by było bezpiecznie. - Odradzamy wchodzenie na zamarznięte stawy - podkreśla Paulina Kołodziejska z TPN.

Bliski załamania lód na Morskim Oku, a na nim turyści. Nie zważają na apele

Bliski załamania lód na Morskim Oku, a na nim turyści. Nie zważają na apele

Źródło:
tvn24.pl, Kontakt 24

W alei Wilanowskiej po najechaniu na tył drugiego samochodu dachowało auto osobowe. Nikt nie został poszkodowany, kierowca auta które dachowało oddalił się z miejsca zdarzenia przed przyjazdem służb.

Dachował w alei Wilanowskiej i zbiegł z miejsca zdarzenia

Dachował w alei Wilanowskiej i zbiegł z miejsca zdarzenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Oddział Rehabilitacji Dziennej w szpitalu dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu najprawdopodobniej zostanie zamknięty do końca lutego. Rodzice pacjentów martwią się, że ich dzieci nie dostaną przez to pomocy, której potrzebują. Placówka uspokaja: miejsca znajdą się na oddziale fizjoterapii.

Dziecięcy szpital zamyka oddział, rodzice biją na alarm

Dziecięcy szpital zamyka oddział, rodzice biją na alarm

Źródło:
Kontakt 24 / tvn24.pl

W wyniku pożaru w Gdańsku-Rudnikach spłonął namiot, w którym znajdowały się meleksy. Na miejsce zdarzenia zostało wysłane siedem zastępów straży pożarnej. Czarne kłęby dymu miały być widoczne z odległości paru kilometrów.

Pożar namiotu z meleksami. Czarny dym nad miastem

Pożar namiotu z meleksami. Czarny dym nad miastem

Źródło:
tvn24.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagrania od internautów, na których uchwycili kierowcę jadącego pod prąd autostradą. Twierdzą, że działo się to na A2 w okolicy Wiskitek, gdzie w sobotę doszło do wypadku. - To była noc, świeciły reflektory innego samochodu i w pewnej chwili samochód wyłonił się zza łuku drogi, a kierowca przed nami zaczął hamować. Żona odbiła w prawo, natychmiast zaczęła hamować i jakimś cudem uniknęliśmy tego zderzenia - relacjonował jeden z mężczyzn, który rozmawiał także z reporterem TVN24.

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

Radiowóz blokował drogę uciekającemu kierowcy, a ten, zamiast się zatrzymać, uderzył w policyjne auto. Moment zderzenia zarejestrowała kamera przy jednej z posesji. Jak się okazało, 31-latek ma zakaz prowadzenia pojazdów.

Uciekał przed policją, staranował radiowóz i ogrodzenie. Nagranie

Uciekał przed policją, staranował radiowóz i ogrodzenie. Nagranie

Źródło:
TVN24/Kontakt24

W piątek w Serocku nasz czytelnik był świadkiem nietypowej sytuacji. W środku miasta, po ulicy, biegały dwa konie bez opieki. W pewnym momencie tuż za nimi pojawił się sznur radiowozów.

Konie na ulicy, za nimi kawalkada radiowozów

Konie na ulicy, za nimi kawalkada radiowozów

Źródło:
Kontakt24

Nie milkną echa skandalicznej sytuacji w Zespole Szkół Technicznych w Kolbuszowej (woj. podkarpackie). Doszło tam do bójki pomiędzy nauczycielem a uczniem. Filmy ze zdarzenia trafiły do sieci. Policja - na wniosek dyrektorki szkoły - wszczęła w tej sprawie czynności wyjaśniające, które dotyczą naruszenia nietykalności cielesnej ucznia. W szkole trwa kontrola kuratorium.

Bójka między nauczycielem a uczniem. Kontrola kuratorium i zawiadomienie

Bójka między nauczycielem a uczniem. Kontrola kuratorium i zawiadomienie

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Ciepły koniec stycznia wprowadził przyrodę w błąd. Niektóre zwierzęta i rośliny rozpoczęły już przygotowania do wiosny. Jak jednak wynika z prognoz, zima nie powiedziała ostatniego słowa.

Kwitną krokusy, pojawiają się bazie, a idzie mróz

Kwitną krokusy, pojawiają się bazie, a idzie mróz

Źródło:
tvnmeteo.pl

Burza Eowyn szaleje na Wyspach Brytyjskich. Do redakcji Kontaktu24 zgłosiła się pani Martyna, która od 14 lat mieszka w Irlandii. Kobieta przedstawiła, jak wyglądają konsekwencje gwałtownej pogody w mieście Galway.

"Miasto jest zdemolowane, wiatr rozrywa drzewa na pół". Relacja Polki z Galway

"Miasto jest zdemolowane, wiatr rozrywa drzewa na pół". Relacja Polki z Galway

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

W jednej z popularnych sieciowych restauracji policjant zostawił służbową broń. Do tej sytuacji doszło w Kole (woj. wielkopolskie). Broń zabezpieczyła miejscowa policja.

Policjant zostawił broń w restauracji. "Przez nieuwagę"

Policjant zostawił broń w restauracji. "Przez nieuwagę"

Źródło:
TVN24