Przed świętami wydłuża się czas oczekiwania na przekroczenie wschodniej granicy. Przekonali się kierowcy tirów, którzy na przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku (woj. lubelskie) stoją już od blisko 40 godzin. Jak informuje straż graniczna, wszystkie możliwości przyśpieszenia odpraw zostały wyczerpane. Film pokazujący pojazdy stojące w długiej kolejce dostaliśmy na Kontakt 24 od @Sylwii.W stosunku do soboty czas oczekiwania na przejściu granicznym w Dorohusku wydłużył się o dziewięć godzin. Tak wynika z informacji podanych na stronie internetowej Izby Celnej w Białej Podlaskiej. Obecnie kierowcy tirów muszą odczekać przed przekroczeniem granicy 39 godzin.
"W niedzielę przed południem kolejka tirów przed przejściem w Dorohusku miała 35 km długości" - poinformował PAP Michał Hałas z lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad.
O podobnych problemach informowaliśmy w zeszłym tygodniu. Wtedy na przejściu granicznym z Białorusią w Kuźnicy kierowcy musieli czekać nawet 64 godziny.
"Nic już nie da się zrobić"
Nie jest to jedyne przejście, na którym kierowcy muszą oczekiwać na wyjazd z Polski. W Koroszczynie (woj. lubelskie) czas oczekiwania wynosi około 42 godzin i ciągnie się przez 30 km do Białej Podlaskiej. Natomiast mniejsza - półtorakilometrowa - kolejka uformowała się przed drugim przejściem z Ukrainą na Lubelszczyźnie w Hrebennem. Tam czas oczekiwania wynosi około czterech godzin.
Służby graniczne tłumaczą, że w okresie przedświątecznym na granicy zawsze panuje wzmożony ruch, a tirów nadjeżdża więcej niż wynoszą możliwości przepustowe najbardziej obleganych przejść. "Wszystkie możliwości przyśpieszenia odpraw zostały wyczerpane, nic już się nie da zrobić" - powiedział rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Dariusz Sienicki.
Autor: aw//ja