Poranny, niezapowiedziany protest rolników na placu Zawiszy. Wybuchały petardy, płonęły opony, a rolnicy rozrzucili owoce i słomę. Na ulicy leżała też martwa świnia. Wszystkiemu przyglądali się zdezorientowani przechodnie. Protest spowodował duże utrudnienia na Woli, Ochocie i w Śródmieściu. Są pierwszy zatrzymani. Nagrania i zdjęcia z centrum Warszawy otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Protest, który zaczął się przed 8 rano, zorganizowali najprawdopodobniej rolnicy z AGRO Unii. Niektórzy mieli kamizelki tej organizacji, a na jej facebookowej stronie prowadzona była transmisja na żywo. Widać było na niej, że rolnicy rozrzucili owoce na całym placu i zablokowali ruch podpalonymi oponami. Mieli także głośniki, z której puszczali muzykę. W samym środku zadymy na jakiś czas utknął miejski autobus.
O utrudnieniach informowała też policja. - Na miejscu są już nasi policjanci. Jest to protest kilkudziesięciu rolników. Nie mieliśmy wcześniej zgłoszeń o planowaniu takiego wydarzenia. Pożar został już ugaszony przez strażaków. Policjanci będą starali się ustalić tożsamość protestujących, a później będą wyciągane konsekwencje prawne - powiedział Jarosław Florczak z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.
"Strajk w stylu francuskim"
Dwa tygodnie temu Agrounia na Facebooku zapowiadała "strajk w stylu francuskim".
Na jednym z udostępnionych nagrań z protestu pojawia się Michał Kołodziejczyk z Unii Warzywno-Ziemniaczanej, znany z wcześniejszych akcji rolników. Lider na żywo relacjonował protest na placu Zawiszy.
- Pokazujemy, co to znaczy odcięcie od rynku, które nastąpiło w Polsce. Zdesperowani rolnicy robią to, co widać - w bardzo prosty, schematyczny sposób pokazują, do czego to prowadzi. Niestety takie rzeczy będą działy się coraz częściej - ostrzegł.
Są zatrzymani
W południe policja poinformowała o pierwszych zatrzymaniach po proteście. Kolejnych kilkadziesiąt osób było legitymowanych. Policja weryfikuje ich tożsamość. Sprawdza też – między innymi na podstawie nagrań z monitoringu i tych zamieszczanych w sieci – co robili poszczególni uczestnicy protestu. Niewykluczone, że w tej sprawie zostaną postawione zarzuty.
- Zatrzymaliśmy też kilka pojazdów, którymi się poruszali - powiedział z kolei Mariusz Mrozek ze stołecznej policji.
Autor: mp/r