Kilkanaście godzin walczyli strażacy z pożarem składowiska odpadów tekstylnych w Wąchocku na granicy ze Starachowicami (woj. świętokrzyskie). W kluczowym momencie z ogniem walczyło 20 zastępów. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Ogień został zauważony przed godziną 6 rano. Strażaków zaalarmowali policjanci. - Gdy przyjechaliśmy na miejsce paliły się cztery sterty odpadów. Trzy z nich szybko udało się ugasić - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 mł. bryg. Andrzej Pyzik ze straży pożarnej w Starachowicach.
Od rana strażacy walczyli z czwartą stertą. - Ma ona 2,5 metra wysokości i zajmuje powierzchnię blisko 25 metrów kwadratowych - mówił strażak.
Jak zaznaczył, pożar wybuchł dokładnie w tym samym miejscu, w którym 16 września tego roku spłonął dach hali i tekstylia w nim zgromadzone. Obecnie, na ich pogorzelisku, na dworze, składowane były kolejne odpady. - Prawdopodobnie ktoś to podpalił - zaznaczył Pyzik.
Piąty pożar od 2015 roku
Jak wyliczył mł. bryg. Andrzej Pyzik, od ubiegłego roku strażacy prowadzili akcję na terenie firmy przy ul. Elaboracji po raz piąty. Tylko w tym roku - to już trzecia ich akcja. Dwie poprzednie prowadzono we wrześniu. Pierwsza - 16 września, druga - dziesięć dni później, była opisana na Kontakcie 24.
Dyżurny starachowickich strażaków przyznał, że dzisiejszy pożar jest dużo mniejszy niż te wrześniowe.
W kluczowym momencie pożaru na miejscu pracowało nawet 20 zastępów. - O godz. 17 zakończyliśmy działania. Teraz na miejscu pracuje policja - powiedział nam po godz. 18 rzecznik starachowickiej straży.
Autor: ank,kab//mz,popi