20 zastępów straży pożarnej walczyło z pożarem hali w Borkowie koło Gdańska. W budynku było około 60 osób. Pracownicy hali ewakuowali się jeszcze przed przyjazdem strażaków. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Strażacy walczą teraz, aby ogień nie rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki. Nagranie z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Około godz. 10.00 w hali firmy produkującej folie w Borkowie wybuchł pożar.
Na początku na miejscu pojawiło się 11 zastępów straży pożarnej. Potem dołączyło do nich kolejne dziewięć. W budynku było ok. 60 osób. Nikomu z nich nic się nie stało. Wszyscy ewakuowali się jeszcze przed przyjazdem strażaków.
- Akcja gaśnicza potrwa jeszcze kilka godzin. Kiedy pojawiliśmy się w Borkowie płonęła powierzchnia o wielkości 25 metrów kwadratowych i to w miejscu, gdzie składowano folię. Niestety ogień zajął też linię produkcyjną. Zawaliła się również część dachu hali. Nie wiemy dokładnie co się dzieje w środku tego budynku, bo jest ogromne zadymienie - mówi portalowi tvn24.pl Tadeusz Konkol, rzecznik pomorskiej straży pożarnej.
Strażacy walczą o sąsiednie budynki
Jak zauważa Konkol to bardzo trudna akcja dla strażaków. Chodzi nie tylko o folię, która jest łatwopalna, ale również o położenie samej hali. - Tu jest takie skupisko hal. Niedaleko jest warsztat samochodowy, tuż obok budynek biurowy. Na razie udało nam się obronić dwa budynki, walczymy dalej, żeby ogień się nie rozprzestrzenił - tłumaczy Konkol.
Na wszelki wypadek ewakuowano około 50 osób z sąsiednich budynków. Na razie trudno oszacować straty.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Pomorze