Na Kontakt 24 otrzymaliśmy relację pani Katarzyny, mieszkanki Manville w stanie New Jersey. - Niestety była to najgorsza, rekordowa powódź - mówiła w rozmowie z redakcją.
W ubiegły czwartek przez północno-wschodnie regiony Stanów Zjednoczonych przetoczyły się silne burze z ulewnymi opadami. Gwałtowną pogodę przyniosły pozostałości huraganu Ida, który kilka dni wcześniej uderzył w Luizjanę.
Z powodu powodzi zginęło co najmniej 57 osób. Tragiczny bilans może się jeszcze zwiększyć, ponieważ wciąż zaginione są cztery osoby.
Sytuacja w Manville
W powodziach ucierpiało wiele regionów, w tym miejscowość Manville w stanie New Jersey. Na Kontakt 24 dostaliśmy relację pani Katarzyny, która mieszka tam od wielu lat. Jak podała, w Manville żyje wielu Polaków.
- Niestety 70 procent miasta znalazło się pod wodą. Polski sklep został całkowicie zalany. Znam osobiście polskie rodziny bez dachu nad głową - przekazała. Redakcja Kontaktu 24 postanowiła porozmawiać z poszkodowaną Polką. Połączenie telefoniczne było utrudnione z powodu braku zasięgu. Kobieta przekazała, że tak jest od powodzi. Zdjęcia, jakie pani Katarzyna przesłała, zostały zrobione 2 września. - Nikt się nie spodziewał powodzi, nie było żadnych ostrzeżeń. Nagle w piątek o godzinie 1 w nocy usłyszeliśmy alarm powodziowy. Proboszcz z polskiej parafii zaoferował parking parafialny, żeby ludzie mogli chociaż uratować samochody i zaparkować bezpiecznie tam, gdzie woda nie dochodzi. O 1 w nocy szybko zabraliśmy auta w bezpieczne miejsce. Rano obudziliśmy się, zobaczyliśmy wzbierającą wodę i wiedzieliśmy już, że miasto jest zalane. Łódkami ratowano ludzi. W środku nocy moja znajoma Polka z trójką malutkich dzieci przez okno wsiadała do pontonu, uciekając przed falą - relacjonowała kobieta. Jak powiedziała, w nocy po powodzi odcięto dostawy gazu i ciepłą wodę. Mieszkańcy nie mają ich do tej pory. Wodę i ciepłe posiłki rozwoził Czerwony Krzyż.
- Moja część miasta jest całkowicie odcięta, ponieważ ucierpiała najbardziej. Policja blokuje wjazd i trzeba pokazać prawo jazdy z adresem, żeby wjechać. Nie wiem, kiedy ponownie otworzą wjazd i będę mogła pracować, nie mam żadnej pomocy - opowiadała pani Katarzyna. Ksiądz z polskiej parafii zorganizował ludzi do pomocy, nauczyciele z lokalnej szkoły własnymi rękami pomagają nam wynosić zalane rzeczy z domów, wyrywają podłogi i ściany. Wszyscy jak mogą, to sobie pomagają. (...) Polski sklep niestety chyba już się nie otworzy z powrotem, właścicielka - pani Maria - straciła wszystko podczas powodzi - mówiła.
Wizyta prezydenta
Na wtorek zaplanowana była wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Manville. - Niestety była to najgorsza, rekordowa powódź. Wiele domów, które nie znajdują się na terenie powodziowym, nie było ubezpieczonych przeciw powodzi i ludzie niestety stracili wszystko bez możliwości otrzymania odszkodowania. Wczoraj prezydent ogłosił, że osoby poszkodowane otrzymają pomoc. Mamy nadzieję, że jego dzisiejsze przybycie nam pomoże - opowiadała.
Autor: kw/popi / Źródło: tvnmeteo.pl/Kontakt24