Policja przesłuchała pięciu kierowców, którzy w czwartek po południu przejechali po ciele mężczyzny, potrąconego na drodze S7 na wysokości miejscowości Promna-Kolonia (woj. mazowieckie) przez audi Q7. Jak powiedział nam rzecznik policji, prawdopodobnie do zdarzenia doszło przez duże natężenie ruchu i zbyt małe odległości między autami. Zdjęcie i film stojących w korku aut przesłali na Kontakt 24 internauci.
Policja przesłuchała kierowców, którzy przejechali po ciele 46-letniego mężczyzny potrąconego wcześniej przez kierowcę audi. "Wstępnie ustalono, że najprawdopodobniej do wypadku przyczyniło się duże natężenie ruchu na drodze oraz za małe odległości między autami" - powiedział nam w piątek rano asp. Łukasz Gutkiewicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Białobrzegach. Funkcjonariusze prowadzą śledztwo. Nie podają informacji o ewentualnych mandatach.
Do śmiertelnego wypadku na odcinku Białobrzegi-Grójec doszło w czwartek około godz. 17. "Według wstępnych ustaleń, na pasie ruchu pieszego potrącił 37-letni kierowca audi Q7, po czym po mężczyźnie przejechało pięć kolejnych aut" - poinformował nas w czwartek rzecznik. Dodał, że kierowcy byli trzeźwi.
Chciał skrócić drogę?
Jak relacjonował w czwartek o godz. 20 reporter TVN24 Rafał Poniatowski, na podstawie dokumentów znalezionych na jezdni udało się zidentyfikować ofiarę. To 46-letni mężczyzna, który mieszkał w okolicy.
Według ustaleń policji, wiele wskazuje na to, że mężczyzna chciał sobie skrócić drogę. "Podejrzewamy, że niechęć poruszania się na odcinku około 200-300 metrów do kładki, żeby przejść bezpiecznie powoduje to, że ludzie chcą sobie skrócić drogę" - mówił rzecznik.
Zderzenie trzech aut
Jezdnia w kierunku Warszawy była zablokowana. Policja kierowała na objazd drogami lokalnymi od miejscowości Falęcice do Broniszew. Ruch wznowiono po godz. 20.
Jak mówił reporter TVN24, na trasie utworzył się duży korek. W jego miejscu na obwodnicy Białobrzegów doszło do kolejnego wypadku. Zderzyły się trzy auta. Ranne zostały dwie osoby.
Autor: js/map