Prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie 9-letniego chłopca, który w sobotę na ulicy Ryżowej w Warszawie został potrącony przez autobus. Dziecko zmarło na oczach matki po nieudanej próbie reanimacji. Chłopczyk jechał na rowerze po chodniku i był pod opieką matki. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od jednego z internautów.
"Dzisiaj prokurator podejmie decyzję o przeprowadzeniu sekcji zwłok. Odbędzie się ona w najbliższych dniach. Dzisiaj też zostanie wszczęte śledztwo w kierunku przestępstwa o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym" - mówił Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Śmiertelne potrącenie
Jak powiedziała w sobotę redakcji Kontaktu 24 Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego stołecznej policji, do wypadku doszło tuż przed godziną 13.
"Kierowca autobusu śmiertelnie potrącił 9-letniego chłopca" - mówiła policjantka. Dodała, że dziecko jechało na rowerze chodnikiem i było pod opieką matki. "Nagle chłopiec znalazł się na jezdni" - powiedziała. Ratownicy z pogotowia podjęli reanimację, jednak chłopiec zmarł.
Nagle znalazł się na jezdni
Policja ustaliła, że kierowca autobusu oraz matka dziecka byli trzeźwi. Natomiast nie wiadomo jeszcze, w jakich okolicznościach 9-latek znalazł się na jezdni.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Agnieszka Veljković, do wypadku doszło przed przejściem dla pieszych. "Z tego co ustaliła policja, matka jechała kawałek z przodu, przed dzieckiem" - mówiła.
Policja przesłuchała świadków i zabezpieczyła dowody. Teraz śledztwo w tej sprawie będzie prowadził prokurator.
Autor: aolsz//tka,aw