Mężczyzna podejrzewany o potrącenie 18-letniej rowerzystki i ucieczkę z miejsca zdarzenia w miejscowości Moczyłki (woj. zachodniopomorskie) usłyszał już zarzuty. Zatrzymany przyznał się do winy, po tym jak sam zgłosił się na policję. Pierwsze informacje o potrąceniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
O sprawie informowaliśmy w serwisie Kontaktu 24. 18-letnia kobieta została potrącona w poniedziałek przed godziną 17.30. Poruszała się rowerem, wracając polną drogą do domu. Młoda kobieta, mieszkanka gminy Tychowo, z połamanymi nogami i miednicą trafiła do szpitala w Białogardzie. Jej zdrowiu i życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Wiadomo było, że poruszał się białym busem marki renault master. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter TVN24, najpierw potrącił on rowerzystkę, a potem próbował wciągnąć ją do lasu.
Prokuratura Okręgowa w Koszalinie potwierdziła, że domniemany sprawca, który potrącił 18-latkę uciekł z miejsca wypadku, został zatrzymany. W czwartek mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał "zarzut narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i spowodowania u niej obrażeń nóg, które naruszyły funkcjonowania narządów ciała na okres poniżej 7 dni".
Przyznał się do potrącenia
Rzeczniczka koszalińskiej prokuratury Aneta Skupień oznajmiła, że "podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu w części dotyczącej potrącenia i ucieczki z miejsca zdarzenia". Dopytywana przez dziennikarzy, nie chciała ujawnić, czy mężczyźnie postawiono jeszcze jakieś inne zarzuty. - Informacje dotyczące szczegółów postępowania i osób, których dotyczy to postępowanie, są objęte tajemnicą prowadzonego postępowania - dodała. Prokurator złożył wniosek o 3-miesięczny areszt dla mężczyzny. Grozi mu od 5 do 15 lat więzienia.
Autor: kz/pk//plw / Źródło: tvn24.pl