"Uciekał nie zwracając uwagi na jadące autostradą A4 samochody. Omal nie doszło do tragedii" – zaalarmował redakcję Kontaktu 24 jeden z kierowców. Jak się okazało, eskortowany do zakładu poprawczego młody mężczyzna wykorzystał nieuwagę konwojujących go wychowawców i "dał nogę". W pościg, oprócz policjantów, zaangażowali się również kierowcy.
Nietypowa akcja rozegrała się we wtorek około 16.30 na autostradzie A4 w okolicach Gliwic.
Na nagraniu widać samochody jadące powoli autostradą. Auta zwolniły, ponieważ na ruchliwej drodze pojawił się mężczyzna, którego ścigali policjanci. Uciekinier w końcu został powalony na ziemię i obezwładniony.
Jak poinformował nas Marek Słomski z gliwickiej policji, do dyżurnego wpłynęło zgłoszenie od konwojentów o ucieczce młodego mężczyzny przewożonego do zakładu poprawczego.
Na miejscu pojawili się policjanci z I Komisariatu Policji w Gliwicach, którzy - jak poinformował Słomski - rzucili się w pogoń za uciekinierem i schwytali go.
W pościg zaangażowali się też kierowcy. Na nagraniu widać, jak jeden z nich biegnie wzdłuż autostrady, a drugi przemyka pomiędzy powoli jadącymi autami.
Powiedział, że musi wyjść za potrzebą
Jak doszło do ucieczki? Z relacji rzecznika gliwickiej policji wynika, że młody mężczyzna powiedział wychowawcom, że musi wyjść za potrzebą. Ci zatrzymali się na przyautostradowym miejscu obsługi podróżnych (MOP).
Po wyjściu z samochodu młody mężczyzna popchnął konwojenta, przeskoczył przez płot i wskoczył na ruchliwą autostradę. - Mężczyzna przeskakując przez ogrodzenie zgubił buty - dodał policjant. Na drogę wbiegł już bez nich.
- Na tej drodze ktoś go prawie przejechał. Trzeba powiedzieć, że miał sporo szczęścia, bo mógł skończyć gorzej - powiedział w rozmowie z nami autor nagrania.
Autor: sc,rydz//tka