Pościg jak na filmie akcji. W Gdyni kierowca toyoty nie zatrzymał się do policyjnej kontroli, więc funkcjonariusze ruszyli w pogoń. Radiowóz dachował, a ściganemu udało się uciec. Już wiadomo, że auto, którym się poruszał, skradziono w Szwecji. Policjanci wciąż szukają mężczyzny. Zdjęcia i nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Gdyńscy policjanci ruszyli w pościg za kierowcą toyoty, który nie chciał się zatrzymać do kontroli na ul. Kontenerowej.
- Mężczyzna uciekał w kierunku Kosakowa i Dębogórza. Tam doszło do zdarzenia drogowego, w którego wyniku radiowóz dachował. Dwóch policjantów trafiło do szpitala - mówił podkom. Krzysztof Kuśmierczyk z gdyńskiej policji.
Toyota odjechała, ale niedaleko
Szybko okazało się, że toyotę porzucono zaledwie kilkaset metrów od miejsca wypadku.
- Kierowca uciekł, ale auto zostało już zabezpieczone. Ustaliliśmy, że skradziono je ze Szwecji w grudniu ubiegłego roku - powiedział Kuśmierczyk.
Policjanci z Gdyni, Gdańska i Pucka przez cały czas szukają kierowcy toyoty. Wiadomo, że to mężczyzna w wieku 30-40 lat.
Autor: aa/kv / Źródło: TVN24 Pomorze