Posada żony prezydenta pod lupą prokuratury

Posada żony prezydenta pod lupą prokuratury

Prokuratura przyjrzy się sprawie zatrudnienia Beaty Walczak, radnej Sieradza i żony prezydenta miasta. Kobieta miała rozpocząć pracę na nowo utworzonym stanowisku w Urzędzie Gminy Sieradz. Jak twierdzi wójt, wszystko "dla dobra współpracy między urzędem gminy i miasta". Pierwszą informację zamieścił w naszym serwisie lokalny portal nasze.fm.

"W tej sprawie prowadzone są czynności niecierpiące zwłoki. Na ich wykonanie przewidziany jest okres pięciu dni. Policja zabezpieczy dokumenty, a materiały zostaną poddane analizie. Wtedy zapadnie też decyzja o ewentualnym wszczęciu postępowania" - powiedział w piątek rano w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Józef Mizerski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. Postępowanie może być prowadzone pod kątem przekroczenia uprawnień.

Kontakt24 - Opinia użytownika

Beata Walczak pracowała dotychczas jako zastępca kierownika w Urzędzie Stanu Cywilnego w Zduńskiej Woli. W piątek miała rozpocząć pracę w Urzędzie Gminy w Sieradzu - w mieście, gdzie prezydentem jest jej mąż. Nową posadę zaproponował jej wójt.

Wójt zatrudnił, by polepszyć współpracę

Jarosław Kaźmierczak, wójt gminy Sieradz, w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 potwierdził, że radna rozpocznie pracę w jego urzędzie. "Została zatrudniona na stanowisku inspektora do spraw ewidencji ludności" - powiedział.

Jak wyjaśnił, "była potrzeba utworzenia etatu, bo jedna osoba nie dawała sobie rady na tym stanowisku w związku z nowymi obowiązkami".

"Nie było konkursu na to stanowisko. Zatrudnienie odbyło się na zasadzie porozumienia między samorządami - miastem Zduńska Wola, a naszym samorządem" - mówił wójt. Jak dodał, zatrudnienie "odbyło się dla dobra współpracy między urzędem gminy i miasta".

"Pracujemy razem z prezydentem, realizowaliśmy wspólne inwestycje" - tłumaczył. "Panią Beatę znałem wcześniej i pana prezydenta też, jeszcze przed objęciem przez niego funkcji jaką sprawuje obecnie. Nie widziałem żadnych przeciwwskazań. To był mój pomysł" - powiedział.

Prezydent Sieradza: to niefrasobliwa i głupia wypowiedź

Wypowiedź wójta, z której wynika, że zatrudnił żonę prezydenta, by polepszyć współpracę samorządów, zbulwersowała prezydenta Sieradza.

"To niefrasobliwa i głupia wypowiedź, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. W żaden sposób zatrudnienie mojej żony nie będzie miało i nie może mieć wpływu na nasze relacje" - skomentował prezydent Sieradza Jacek Walczak.

"Ja pilnuję interesu Sieradza, wójt - gminy wiejskiej Sieradz. Nie widzę powodu, żeby w jakiś szczególny sposób preferować wójta. Nasze stosunki są poprawne. Określiłbym je jako szorstką przyjaźń" - tłumaczył Walczak.

Jak dodał, ta wypowiedź stawia go w trudnej sytuacji. "Źle się czuję tłumacząc się z tego, co mówi wójt" - powiedział Walczak.

O szorstkich relacjach między urzędnikami może świadczyć ubiegłoroczny spór pomiędzy Miejskim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Sieradzu, a wójtem. Miejska Spółka pozwała wójta do sądu, bo wg niej gmina nie wykonała określonej liczby przyłączy. MPWiK domagało się finansowej rekompensaty, jednak sąd oddalił powództwo.

Prezydent broni żony

Prezydent Sieradza przyznał, że zatrudnienie jego żony w Urzędzie Gminy, to "pewna niestosowność", ale jest przekonany o jej kompetencjach i uważa, że ma prawo do objęcia stanowiska, które zaproponował wójt.

"Zupełnie inaczej wyglądałaby ta sprawa, gdyby żona pracowała np. w piekarni, a teraz miałaby być zatrudniona przez wójta" - powiedział w rozmowie z naszą redakcją.

"Moja żona przez pięć lat pracowała w sąsiednim mieście, w Zduńskiej Woli. Czy to znaczy, że jej praca spowodowała, że mamy lepsze, czy gorsze relacje z tym miastem?" - mówił.

"Wiedziałem, że z tego powodu mogą być problemy i może to być źle odebrane, ale nie chcę żonie odbierać praw, bo może ona rozwijać się zawodowo i zmieniać pracę" - powiedział prezydent.

Przypomniał, że podobne "zbyt daleko idące wnioski" wywołała sytuacja, kiedy Beata Walczak została radną Sieradza. "Rezygnując z funkcji radnego, w ten sposób przyznałaby się do tego, że robi coś złego" - tłumaczył prezydent. Jak dodał, żona nie zamierza rezygnować z nowego stanowiska. "Zostaliśmy wmanewrowani w dywagacje" - podsumował.

Szukała pracy

Beta Walczak, w rozmowie z nami przyznała, że pracy poszukiwała już od jakiegoś czasu.

"Mieszkam w Sieradzu i miałam dość dojazdów do Zduńskiej Woli, więc postanowiłam poszukać pracy bliżej" - powiedziała. "Pracuję na swoje imię i nazwisko i mam prawo do poszukiwania pracy w ramach swoich kompetencji i potrzeb" - stwierdziła.

Jednocześnie zaprzeczyła, by stanowisko zostało stworzone specjalnie dla niej. "Z porozumienia między samorządami jasno wynika, że to moje przeniesienie wynika z potrzeby Urzędu Gminy, by utworzyć etat" - powiedziała.

Radna, nie powiedziała, jakie wynagrodzenie będzie otrzymywała. "Kwestia zarobków przede mną, nie mam jeszcze podpisanej umowy. Poza tym jest to dla mnie rzecz drugorzędna. Ważniejsze, ze względów rodzinnych, jest dla mnie to, że będę miała bliżej do pracy" - stwierdziła. Wypowiedź wójta uznała za "niefortunną".

Autor: db,kde/jaś,ja

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Łosie spacerowały po ulicy na warszawskim Bemowie. Jak opowiadała Reporterka24, która uwieczniła ich wyprawę, zwierzęta nie wydawały się wystraszone. Przedstawiciele tego gatunku czasami pojawiają się w lasach otaczających Warszawę.

Łosie na warszawskiej ulicy. "Jakby po prostu wyszły na spacer"

Łosie na warszawskiej ulicy. "Jakby po prostu wyszły na spacer"

Źródło:
Kontakt24, Lasy Miejskie Warszawa

Policjanci z Pragi Północ chcieli zatrzymać kierowcę hondy, który poruszał się bez świateł i jechał wężykiem. Mężczyzna zaczął uciekać, taranował słupki, ignorował czerwone światła, nieomal potrącił pieszą na chodniku. Jak się okazało, 36-latek ma trzy sądowe zakazy kierowania pojazdami, a w Polsce przebywa nielegalnie. W momencie zatrzymania był pijany.

Taranował słupki, ignorował czerwone, niemal potrącił pieszą na chodniku. Pościg za pijanym kierowcą

Taranował słupki, ignorował czerwone, niemal potrącił pieszą na chodniku. Pościg za pijanym kierowcą

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Strażacy walczyli z pożarem odpadów w Port Service w Gdańsku. Na miejscu było sześć zastępów.

Kłęby dymu nad miastem. Pożar w porcie w Gdańsku

Kłęby dymu nad miastem. Pożar w porcie w Gdańsku

Źródło:
TVN24

Rano w pobliżu dworca kolejowego Poznań Główny pojawiły się kłęby ciemnego dymu. Okazało się, że na pobliskim Łazarzu płonie pustostan. Na miejscu pojawiło się sześć zastępów straży pożarnej.

Gęsty dym nad miastem. Pożar w okolicy dworca

Gęsty dym nad miastem. Pożar w okolicy dworca

Źródło:
TVN24, Kontakt24

Cieniutki sierp Księżyca pojawił się na polskim niebie. Towarzyszyło mu zjawisko światła popielatego, do którego wystąpienia potrzebne są określone warunki. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Bajeczny sierp" i wyjątkowe zjawisko na polskim niebie

"Bajeczny sierp" i wyjątkowe zjawisko na polskim niebie

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, "Z głową w gwiazdach"

W poniedziałek cała Hiszpania i Portugalia zmagały się z wielką awarią w dostawach prądu. Polacy przebywający w tych krajach opowiedzieli redakcji Kontakt24, jak trudne jest życie bez elektryczności. 

Awaria prądu w Hiszpanii i Portugalii. Relacje Polaków

Awaria prądu w Hiszpanii i Portugalii. Relacje Polaków

Źródło:
TVN24

W Płocku w weekend pojawił się wir pyłowy. Nagranie tego zjawiska otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Nagle przed nami wyrósł ten wir". Nagranie

"Nagle przed nami wyrósł ten wir". Nagranie

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Pomnik pomordowanych Polaków został pomazany sprayem. Pseudograffiti pokrywa większą jego część. - Rozumiem, że każdy ma potrzebę ekspresji, ale są jakieś granice - powiedział pan Rafał, który zauważył dewastację.

Tablica upamiętniająca pomordowanych Polaków pomazana sprayem. "Co będzie następne? Grób Nieznanego Żołnierza?"

Tablica upamiętniająca pomordowanych Polaków pomazana sprayem. "Co będzie następne? Grób Nieznanego Żołnierza?"

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Odgłos przelewającej się wody i smród nie do wytrzymania zaalarmował mieszkańców jednego z bloków przy ulicy Młyńskiej w Krakowie. Okazało się, że do piwnic lały się ścieki, które musieli potem wypompować strażacy. Przyczyna? Błąd przy budowie linii tramwajowej do Mistrzejowic.

Przez błąd przy budowie linii tramwajowej fekalia wpłynęły do bloku

Przez błąd przy budowie linii tramwajowej fekalia wpłynęły do bloku

Źródło:
tvn24.pl, Kontakt24

Głośny problem przy Wiejskiej. Mieszkańcy wspólnot sąsiadujących z przychodnią aborcyjną "Abotak" mają dość protestów organizowanych przed budynkiem przez środowiska pro-life. Liczą na reakcję ze strony policji i urzędników. Ci jednak rozkładają ręce. - Nie można rozwiązać legalnego zgromadzenia bez podstaw, a hałas nie stanowi takiej podstawy - argumentuje ratusz.

Mają dość protestów przed przychodnia aborcyjną. Urzędnicy nie mogą im pomóc

Mają dość protestów przed przychodnia aborcyjną. Urzędnicy nie mogą im pomóc

Źródło:
Kontakt24, PAP

W Rusinowie (Mazowieckie) policjanci rozpoznali poszukiwanego listem gończym Krystiana Kopytowskiego. Gdy chcieli go zatrzymać i otworzyli drzwi auta, kierowca nagle ruszył. Policjanci oddali strzały. Jeden z funkcjonariuszy został poturbowany, drugi ma ranę postrzałową. Trwa obława za 30-latkiem. Sąd zgodził się na publikację jego wizerunku.

Jeden policjant poturbowany, drugi z raną postrzałową. List gończy za 30-latkiem

Jeden policjant poturbowany, drugi z raną postrzałową. List gończy za 30-latkiem

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy wyjątkowe nagrania z miejscowości Piaski w województwie mazowieckim. Nasz czytelnik zaobserwował tam zjawisko zwane wirem pyłowym.

Wir pyłowy na Mazowszu. "Wielkie zdziwienie"

Wir pyłowy na Mazowszu. "Wielkie zdziwienie"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

W niedzielę rano w Brzegu Dolnym (woj. dolnośląskie) wybuchł pożar - zapalił się namiot z kontenerami. Nad miastem unosił się czarny dym. Straż pożarna szybko opanowała ogień, trwa dogaszanie. Dwóch strażaków zostało poszkodowanych. Zdjęcia i filmy dostaliśmy na Kontakt24.

Czarny dym nad miastem. Kontenery w ogniu

Czarny dym nad miastem. Kontenery w ogniu

Źródło:
tvn24.pl

Pożar na terenie zakładu wulkanizacyjnego w Słupsku wybuchł w niedzielę wczesnym rankiem. Ogniem zajęły się głównie opony, nikt w zdarzeniu nie ucierpiał.

Pożar opon w zakładzie wulkanizacyjnym

Pożar opon w zakładzie wulkanizacyjnym

Źródło:
TVN24/Kontakt24

Strażacy walczą z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień objął obszar o powierzchni około 450 hektarów. Ze względu na dużą liczbę użytych do działań śmigłowców i samolotu, ale również dronów, na miejsce pożaru skierowano koordynatora operacji lotniczych z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. We wtorek rano do dyspozycji będzie dodatkowych prawie 300 funkcjonariuszy.

Dwa odcinki bojowe i bardzo dynamiczna sytuacja

Dwa odcinki bojowe i bardzo dynamiczna sytuacja

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl