Czwartkowa burza dała się we znaki Warszawiakom. Jej skutki jeszcze dziś odczuwają Ci, którzy próbują przedostać się do centrum z północnej części miasta. Trasa Toruńska, jeden z głównych szlaków komunikacyjnych stolicy, została kompletnie zalana. Przez kilka godzin trasa była zablokowana, a policja wprowadziła objazdy, Korki sięgały nawet kilku kilometrów. "Przejechanie odcinka 500 metrów od domu do Trasy Toruńskiej zajęło mi ponad 40 minut" - relacjonował internauta @wojtek, który przesłał do redakcji Kontaktu 24 zdjęcie gigantycznego korka na Białołęce.
Po burzy, która przeszła nad Warszawą w nocy z czwartku na piątek, nad Trasie Toruńskiej powstało rozlewisko, które miało do 60 cm wysokości. Pod wiaduktem na Annopolu dwa pasy jezdni w stronę Żoliborza były całkowicie nieprzejezdne. Przy ul. Łabiszyńskiej policja całkowicie zablokowała ruch w stronę centrum Warszawy. Kierowcy musieli jechać objazdem, jednak i tam tworzyły się ogromne korki. O godzinie 10 trasa została odblokowana, a ruch powoli wraca do normy.
Nie lepiej mieli kierowcy jadący w przeciwnym kierunku, w stronę Marek - tam też zalane zostały dwa pasy, jednakże znacznie mniej, dlatego ruch odbywał się dosyć płynnie.
"To jest paranoja"
Sytuacja na Trasie Toruńskiej zirytowała wielu mieszkańców północnej części Warszawy. Do redakcji Kontaktu 24 napływają głosy krytyki i oburzenia. "To jest paranoja, taka trasa bez studzienek, za każdym razem po deszczu woda tam stoi" - napisała @Edyta. "Mój mąż nie wyjechał do pracy. Mieszkamy przy ulicy Głębockiej, Głębocka jest zapchana absolutnie. Jesteśmy w czarnym kwadracie...." - informowała @Sylwia.
Trasa Toruńska to jedna z najbardziej uczęszczanych arterii dojazdowych do stolicy. Tędy wjeżdżają samochody od strony Marek, Białołęki i Targówka.
Autor: ad//ja