2-letnia dziewczynka, ciężko poparzona w wyniku pożaru samochodu w miejscowości Komorów (gm. Kampinos), jest w stanie stabilnym - informują lekarze. Dziecko trafiło do szpitala w Warszawie, gdzie wczoraj przeszło operację. 2-latka ma ciężko poparzoną twarz, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od internauty na Kontakt 24.
Do pożaru doszło tuż po godzinie 17. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że ojciec dziecka zaparkował samochód pod domem, a dziecko chciało przez chwilę pobawić się w aucie. Gdy znajdowało się w środku, doszło do samozapłonu. Dziewczynkę z płonącego auta wyciągnął ojciec.
Operacje i rehabilitacja
Pomocy poparzonemu dziecku udzielili ratownicy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. O 17:42 śmigłowiec wyleciał z dzieckiem do szpitala. Zgodnie z planem wylądował przy szpitalu wojskowym przy ulicy Szaserów a stamtąd dziecko zostało przetransportowane karetką do szpitala przy ulicy Niekłańskiej, gdzie znajduje się specjalistyczny oddział.
Wczesnym wieczorem dziewczynka z intensywnej terapii została przewieziona na chirurgię, na blok operacyjny. Dziecko ma poważnie poparzoną twarz i jedną z dłoni. Obecnie jest pod stałą obserwacją lekarzy na oddziale chirurgicznym i na bieżąco ma zmieniane opatrunki. Kiedy zostaną przeprowadzone wszystkie konieczne operacje, rozpocznie się rehabilitacja, która może potrwać nawet wiele miesięcy. Przy łóżku 2-latki czuwają rodzice, którzy doznali szoku po pożarze.
Reporter TVN24, który był w Komorowie, ustalił, że z płonącego samochodu dziewczynkę wyciągnął ojciec. W tym czasie na pomoc pospieszył jeden z sąsiadów. Pomógł ugasić auto, które zaczęło staczać się w kierunku domu.
Autor: ad//ja