Do zdarzenia doszło przed godziną 10 na drodze krajowej 94 w stronę Lisowic. Z nieznanych przyczyn 7-latek opuścił samodzielnie budynek szkoły i oddalił się.

- Chłopiec przebywał w szkole, gdy nie pojawił się na następnej lekcji w sali, grono pedagogiczne zaczęło szukać tego chłopca w szkole, i jak się okazało chłopiec zamiast pójść do sali na następną lekcję, wyszedł ze szkoły - ujawnił szczegóły asp. sztab. Paweł Petrykowski, oficer prasowy dolnośląskiej policji.

- Chłopiec poruszał się półmetrowym pasem zieleni przy bardzo ruchliwej drodze. Auta pędziły, a on zapłakany trzymał się barierki - relacjonowała mł. asp. Król-Szymajda. - Policjant natychmiast zareagował i zatrzymał swój pojazd. Aby szybko dostać się do dziecka, musiał omijać pojazdy ciężarowe, przejeżdżające drogą o bardzo dużym natężeniu ruchu - dodała policjantka.

- Roztrzęsione i zapłakane dziecko policjant wziął na ręce i zabrał do swojego auta, gdzie chłopiec był już bezpieczny i mógł się uspokoić oraz ogrzać - przekazała rzeczniczka legnickiej policji.

Jak się okazało, oficer dyżurny legnickiej policji w tym samym czasie otrzymał telefoniczne zgłoszenie o zaginięciu 7-letniego chłopca z terenu placówki szkolnej w Prochowicach. - Połączył fakty i okazało się, że jest to poszukiwane dziecko. Chłopiec został przewieziony do szkoły, gdzie czekali rodzice i dyrektor placówki - dodała.

Legniccy policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności tego zdarzenia.

- W szkole zostanie przeprowadzona kontrola w zakresie zwiększenia poczucia bezpieczeństwa wszystkich uczniów - powiedziała w rozmowie z TVN24 Krystyna Kaczorowska z Kuratorium Oświaty we Wrocławiu.

Autor: awa//popi