Kierowca odpowiedzialny za szaleńczą jazdę po ulicach Warszawy jest w rękach policji. Jak przekazały służby, ze wstępnych badań wynika, że mężczyzna prowadził pojazd pod wpływem narkotyków. Portal tvnwarszawa.pl ustalił, że ten sam kierowca "straszył" już mieszkańców w czerwcu 2016 roku. Jeździł wtedy pod prąd w centrum stolicy, a przez osiem godzin spowodował osiem kolizji. Pierwsze informacje oraz nagrania przedstawiające niebezpieczną jazdę kierowcy otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- W niedzielę około godziny 13.30 zatrzymaliśmy mężczyznę podejrzewanego o niebezpieczne przejazdy po Warszawie. Podczas kontroli 42-latek twierdził, że gdyby chciał uciec, to by to zrobił - poinformował kom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Jak dodał, wstępne badania wykazały, że mężczyzna był pod wpływem narkotyków. - Trafił do policyjnego aresztu - tłumaczył rzecznik.
Po chodniku, na czerwonym
Zaczęło się od zgłoszenia, które otrzymaliśmy na Kontakt 24. Na nagraniu z 23 marca widać jak kierowca lexusa ignoruje przepisy ruchu drogowego i jedzie chodnikiem wzdłuż alei Prymasa Tysiąclecia.
Po publikacji materiału, na Kontakt 24 oraz od czytelników tvnwarszawa.pl zaczęliśmy otrzymywać kolejne sygnały. Reporter 24 dzidek256 przesłał film z trasy Warszawa-Radom. Jak mówił, niebezpiecznego kierowcę widział w miejscowości Głuchów 22 marca. Nagrał, jak samochód wjeżdża na czerwonym i przecina skrzyżowanie.
Ale to nie koniec. W internecie można znaleźć film z ostatnich dni z ulicy Szaserów, gdzie samochód o tym samym numerze rejestracyjnym również wjeżdża przy czerwonym świetle na skrzyżowanie tuż przy szpitalu wojskowym. Na tym samym nagraniu widać podobną sytuację kilkaset metrów dalej, czyli wjazd przy czerwonym świetle na skrzyżowanie Szaserów z Wiatraczną.
Na innym nagraniu widać rajd kierowcy po pasie zieleni w Dolinie Służewieckiej. Kierujący lexusem omija w ten sposób samochody stojące w korku. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy też dwa sygnały z Wisłostrady z soboty.
W poniedziałek otrzymaliśmy kolejne nagranie. Jak poinformowała internautka, kierowca "pomykał ulicami Pragi Południe na czerwonych światłach". Sytuacja miała miejsce w piątek, 23 marca w okolicy Ronda Wiatraczna. "Zadzwoniłam na 112, ale najwyraźniej bezskutecznie" - przyznała pani Dorota.
Z kolei Reporter 24 Snopek nagrał lexusa na zjeździe z alei Szucha na Trasę Łazienkowską. Sytuacja miała miejsce również w ubiegły piątek około godziny 16:20. - Kierowca jechał z dużą prędkością. Chciał ominąć korek - relacjonował w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.
Był zatrzymany już wcześniej
Zatrzymany to Maciej P. Rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak poinformował nas, że mężczyzna był już zatrzymany prawie dwa lata temu w sprawie podobnych wyczynów. Kierował wtedy chevroletem.
Zaczęło się niemal identycznie jak teraz - od filmu. Na Kontakt 24 dostaliśmy nagranie, na którym widać srebrnego chevroleta jadącego pod prąd ulicą Towarową. Po opublikowaniu nagrania otrzymaliśmy kolejne sygnały. "Szalał też w Wilanowie. Około godziny ósmej, mijałem się z nim na Sobieskiego", "To samo auto jechało dziś rano pod prąd ulicą Racławicką powodując chaos w okolicach wyjazdu z Balonowej" – pisali internauci.
Tego dnia mężczyzna spowodował też kilka kolizji. Pierwsza miała miejsce 14 czerwca około godziny 17.35 w alei 3 Maja 14. Uderzył wówczas w inny pojazd podczas cofania. Niespełna dwie godziny później spowodował kolizję na ulicy Hynka - na wiadukcie nad Żwirki i Wigury.
Zatrzymane prawo jazdy
Tego dnia policja zatrzymała mu również prawo jazdy. Ale to nie wystarczyło, bo mężczyzna ponownie wsiadł za kółko. Po północy spowodował dwie kolizje na ulicy Wał Miedzeszyński, około godz. 00.35 uderzył w inny samochód na ulicy Żurawiej 3/5, a chwilę później zderzył się z dwoma autami na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej z aleją Jana Pawła II. Zdążył jeszcze zderzyć się z innym samochodem około godz. 1 na ulicy Pułkowej, przy wjeździe na most Marii Skłodowskiej-Curie. Lekko ranna została wówczas jedna osoba.
Autor: Klaudia Ziółkowska/ran / Źródło: tvnwarszawa.pl