Sobotnia manifestacja, 102 lata po uzyskaniu praw wyborczych przez kobiety, była jednocześnie protestem przeciwko agresji ze strony służb państwowych. Policja zatrzymała co najmniej 10 osób. W czasie interwencji poselskiej zaatakowana gazem została Barbara Nowacka. Zdjęcia i nagrania z Warszawy otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Manifestacja rozpoczęła się na rondzie Dmowskiego (przemianowanym przez uczestników na rondo Praw Kobiet) o godzinie 15. Godzinę później manifestujący ruszyli w kierunku placu Konstytucji. Byli blokowani przez funkcjonariuszy policji i radiowozy, które uniemożliwiały im przejście środkiem jezdni. Protestujący omijali policjantów chodnikiem i dalej szli w spontanicznie obranym kierunku. Z placu Konstytucji część osób przeszła przez bramy budynków mieszkalnych i dotarła pod siedzibę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przy Batorego.
Druga część protestujących dostała się na plac Zbawiciela, skąd próbowała dotrzeć na plac Unii Lubelskiej. Funkcjonariuszom udało się powstrzymać przed dalszym marszem znaczną część protestujących na Waryńskiego. - Funkcjonariusze otaczali kordonem grupki ludzi, którzy byli informowani, że zostanie przeprowadzona czynność legitymowania, po której w każdej chwili mogą opuścić teren. Niestety część osób posłuchała organizatorek protestów i odmawiała podania swoich danych. Takie osoby były zatrzymywane. Zatrzymywaliśmy też osoby w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa - powiedział Polskie Agencji Prasowej Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Zatrzymania
Policjanci interweniowali również na Trasie Łazienkowskiej, gdzie grupa protestujących usiadła na jezdni i zablokowała ruch. - Zdarzenie na Trasie Łazienkowskiej było bardzo niebezpieczne. Grupa protestujących osób wbiegła na jezdnię pomimo dużego natężenia ruchu, dlatego nasze działania były bardzo dynamiczne i polegały na szybkim przywróceniu ruchu w tym miejscu - dodał Marczak.
Barbara Nowacka zaatakowana gazem
W trakcie interwencji poselskiej, podczas protestu, Barbara Nowacka została zaatakowana gazem.
Nowacka relacjonowała sytuację w rozmowie z TVN24. - Poszliśmy na protest całą grupą posłanek i posłów, wiedząc po poprzednich doświadczeniach, że trzeba to monitorować. To, co dzisiaj widzieliśmy, było niemądrą akcją policji - powiedziała. Poinformowała, że "z bardzo bliskiej odległości, 50 czy 30 centymetrów, dostała w twarz gazem, pokazując legitymację" poselską. - Grupa młodzieży blokowała Trasę Łazienkowską. W pewnym momencie policja ruszyła do bardzo gwałtownego najazdu na nich. Stanęliśmy za nimi. Dziewczyny (posłanki - red.) poszły interweniować, bo dwie osoby wyciągnięto z grupy. Chciały zobaczyć, co się dzieje z tymi wyciągniętymi. Ja nawet nie zdążyłam, bo się pojawiła policja, która zaczęła nas spychać. Trzymałam mandat poselski i dostałam gazem - relacjonowała Nowacka. Oceniła, że "to jest pomysł policji na zastraszanie". - Ale problem jest taki, że kobiety się ich nie będą bały - zaznaczyła posłanka.
Jak poinformowała w niedzielę Komenda Stołeczna Policji, po sobotnich protestach zostało zatrzymanych 11 osób, trzy z nich podejrzewane są o przestępstwa, wystawiono kilka mandatów, wylegitymowano ponad 900 osób, skierowano również ponad 400 notatek do sanepidu.
Autor: dg/r, kb,ads / Źródło: tvn24.pl / tvnwarszawa.pl