- Najpierw był komunikat po angielsku, a potem kazali nam opuścić pokład - powiedział w rozmowie z Kontaktem 24 pan Jacek, który wraz z grupą Polaków został wyproszony z pokładu samolotu linii Brussels Airlines w Brukseli. Linie lotnicze potwierdzają, że kilkudziesięciu pasażerów musiało opuścić samolot "ze względów bezpieczeństwa". Dodają też, że wyproszone osoby były "niegrzeczne", a niektóre z nich "były pod wpływem alkoholu".
Samolot linii Brussels Airlines miał odlecieć w sobotę z lotniska w Brukseli do hiszpańskiego Alicante o godz. 14:30. Start był jednak opóźniony o 2,5 godziny przez incydent na pokładzie.
"Wulgaryzmy w samolocie"
Jak relacjonował pan Jacek, który był na pokładzie samolotu razem z grupą ponad 30 Polaków, jeden z pasażerów miał użyć wulgaryzmów w języku polskim.
- Byłem w samolocie tylko 15 minut. Nie wiem, kto mógł użyć przekleństwa, nie słyszałem niczego - stwierdził w rozmowie z Kontaktem 24.
Z relacji mężczyzny wynika, że piloci podjęli decyzję o wyproszeniu z pokładu wszystkich Polaków, ponieważ nie udało się zidentyfikować osoby, która miała przeklinać.
- Najpierw był komunikat po angielsku, a potem kazali nam opuścić pokład - zaznaczył. - Załoga podchodziła do nas indywidualnie, kazali nam wyjść - dodał.
Według Polaka zachowanie linii było "skandaliczne", ponieważ on i cała grupa podróżowała do Hiszpanii w celach zawodowych.
"Względy bezpieczeństwa"
Skontaktowaliśmy się z Brussels Airlines, aby zapytać o ten incydent. Linie potwierdzają, że 41 spośród 136 pasażerów zostało wyproszonych z samolotu. Według przewoźnika, osoby te były "niegrzeczne" i "musiały opuścić pokład ze względów bezpieczeństwa".
"Krótko po tym, jak samolot zaczął przygotowywać się do odlotu, grupa pasażerów zaczęła zachowywać się w niegrzeczny sposób. Ze względów bezpieczeństwa i z uwagi na komfort innych pasażerów, kapitan samolotu zdecydował o powrocie do wejścia do terminala, aby 41 pasażerów mogło opuścić pokład. Ich bagaże zostały rozładowane" - informuje Wencke Lemmes-Pireaux z zespołu prasowego Brussels Airlines. "Szanując prywatność naszych pasażerów nie chcemy ujawniać ich narodowości" - zaznacza przedstawiciel belgijskich linii lotniczych.
Linie dodają, że niektórzy z wyproszonych pasażerów "byli pod wpływem alkoholu".
Autor: awa/mz,popi