Woda utrudnia życie mieszkańcom południowych województw. W czwartek na Podkarpaciu doszło do co najmniej 12 podtopień. Ciężka sytuacja jest w woj. małopolskim, szczególnie w rejonie Nowego Sącza i Nowego Targu. Strażacy interweniowali tam ok. 200 razy.
"Woda zalała lokalną drogę w Skopowie" - powiedział w czwartek mł. bryg. Marcin Betleja, rzecznik Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Rzeszowie. "Na miejscu pracują strażacy, którzy mają ze sobą worki z piaskiem" - mówił.
Strażak wyjaśnił, że Skopów to nie jedyna miejscowość, w której woda uprzykrza życie mieszkańców. "Bircza, Lipa, Leszczowa, Brzezowa - doszło tam do podtopień i zalań. Woda wdarła się na posesje i piwnice. Nie możemy tu jednak mówić jeszcze o powodzi. Woda sięga ok. 15 cm" - relacjonował.
Ponad sto interwencji na Podkarpaciu
Betleja poinformował także, że na terenie całego województwa w czwartek było ponad sto interwencji w związku ze zwalonymi drzewami i tarasującymi drogi konarami. "Strażacy usuwają drzewa. Cały czas pracują też przy wzmacnianiu wałów. Są m.in. we Wrzawach (pow. tarnobrzeski), gdzie jest wysoki poziom Sanu; w Dębicy gdzie woda wzbiera w Wisłoce oraz w Kramarzówce i Wojtkowicach, gdzie niepokojąco wygląda stan wód lokalnych" - tłumaczył.
Jak zapewnił, trudna sytuacja pogodowa nie stała się dotąd powodem nieszczęśliwych wypadków. "Nie mamy informacji o żadnych rannych czy poszkodowanych" - powiedział.
Małopolska: najgorzej na południu
Naszą redakcję zaalarmował również @Andrzej z Nowego Targu, któremu woda zalała piwnicę. Skontaktowaliśmy się z dyżurnym małopolskiej straży pożarnej, Józefem Rachtanem. Jak powiedział, sytuacja w całym województwie jest zdecydowanie najgorsza w powiatach nowosądeckim i nowotarskim.
Małopolska straż pożarna interweniowała w czwartek ponad 380 razy, najwięcej w powiatach nowotarskim i nowosądeckim, wyjeżdżając głównie do zalanych piwnic, a także usuwania powalonych drzew. Po południu alarm powodziowy ogłoszono w powiecie suskim. Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w Oświęcimiu, Szczawnicy, Zakopanem, Nowym Targu i Krościenku. Mimo złej sytuacji, w Małopolsce wszystkie drogi były przejezdne i nie było poszkodowanych osób. Na terenie województwa bez prądu pozostawało 18 tys. odbiorców.
Na Śląsku gromadzą siły i środki
Na Śląsku stany ostrzegawcze w czwartek rano były przekroczone na Wiśle w Skoczowie i Jawiszowicach, Brennicy w Górach Wielkich, Pszczynce w Pszczynie, na Brynicy w Kozłowej Górze, na Żabniczance w Żabnicy, na Koszarawie w Pewli Małej i na Białej w okolicach Czechowic-Dziedzic. Prognozy zapowiadają kolejne opady i możliwość przekroczenia w niektórych miejscach stanów alarmowych. Pogotowie przeciwpowodziowe rano ogłoszono w powiecie cieszyńskim, a później w powiatach na Żywiecczyźnie i powiecie bielskim. Według wojewody śląskiego Piotra Litwy najbardziej zagrożone są obecnie tereny górskie powyżej zbiorników retencyjnych. Komendant śląskiej straży pożarnej nadbryg. Marek Rączka poinformował, że strażacy uznali powiaty żywiecki, bielski i bieruńsko-lędziński za potencjalnie najbardziej zagrożone i zgromadzili tam odpowiednie siły i środki.
200 dodatkowych strażaków
W pięciu województwach: podkarpackim, małopolskim, śląskim, świętokrzyskim i lubelskim od środy do czwartku do godz. 6 straż interweniowała 91 razy w związku z opadami deszczu - głównie przy wypompowywaniu wody z piwnic i udrażnianiu przepustów. Połowa interwencji przypadła na woj. śląskie - 45, w woj. małopolskim było ich 21, a 13 w woj. podkarpackim. Pełni tu służbę dodatkowo 200 strażaków.
CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: ap,aolsz/aw