Na południu Polski od kilkunastu godzin nieustannie pada deszcz. W niektórych miejscowościach lokalne władze już przygotowują się na najgorsze. Tak jest m.in. w Bogatyni, której zagrażają dwie rzeki - Nysa Łużycka oraz Miedzianka, która zalała gminę w sierpniu. Jak napisał do redakcji Kontaktu 24 @pizmak19, rzeczka i tym razem zamieniła się w rwący potok: "Po całonocnej ulewie i ciągle padającym deszczu, na teren gminy Bogatynia spływają ogromne masy wody. Informację o trudnej sytuacji w mieście potwierdza burmistrz Andrzej Grzmielewicz.
Sztab kryzysowy, który zebrał się dzisiaj, zaplanował zadania na najbliższe godziny. "To przede wszystkim monitorowanie rzeki i przygotowanie ewentualnej ewakuacji" – precyzuje burmistrz Bogatyni Andrzej Grzmielewicz. Na spotkaniu ustalono ponadto wszystkie kwestie dotyczące komunikacji. "Ludzie są zabezpieczeni, a szpital przygotowany" – dodaje Grzmielewicz.
Mieszkańcy Bogatyni zabezpieczają swoje posiadłości workami z piaskiem.
Stu żołnierzy i dwie amfibie
Starosta Zgorzelecki poprosił o wsparcie wojska. W pogotowiu czekać będzie stu żołnierzy i dwie amfibie. Pierwsze rozlania nastąpiły już w Porajowej i Sieniawce.
W poniedziałek rano zostały wprowadzone alarmy powodziowe w powiecie zgorzeleckim oraz gminach Zagrodno, Pielgrzymka i Platerówka. Pogotowia przeciwpowodziowe obowiązują w siedmiu miejscach na terenie województwa. Jak poinformowała PAP dyżurna Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu, stany alarmowe są przekroczone w regionie na sześciu wodowskazach. "Najgorzej jest na rzece Miedzianka w Turoszowie, gdzie stan alarmowy został przekroczony o 138 cm" - powiedziała dyżurna. Stany alarmowe przekroczone są również m.in. na rzekach Witka, Skora oraz Nysa Łużycka.
Autor: am//tka