Zmarł jeden z dwóch 16-latków potrąconych w piątek przez pociąg Szybkiej Kolei Miejskiej przed stacją Ursus-Niedźwiadek. Po wypadku chłopak był reanimowany, a następnie przeszedł operację. Drugi 16-latek z lekkimi obrażeniami wciąż przebywa w szpitalu. Zdjęcia z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24 od Jarosława.
Do wypadku doszło w piątek po godz. 15 w rejonach wiaduktu przed stacją Ursus-Niedźwiadek. - Dwóch 16-latków zostało potrąconych przez pociąg jadący do Pruszkowa w miejscu nieprzeznaczonym do przechodzenia - poinformowała policjantka.
Z pierwszych informacji, jakie dotarły do policji wynikało, że jeden z 16-latków mimo reanimacji zmarł w karetce. - Później okazało się, że pogotowie kontynuowało reanimację chłopaka, którego udało się utrzymać przy życiu - informowała nas przed godziną 19 kom. Agnieszka Hamelusz. W szpitalu ciężko ranny chłopiec przeszedł operację.
W sobotę policjantka powiadomiła nas o śmierci 16-latka. Chłopak zmarł w nocy. Jak dodała, drugi 16-latek, który odniósł lekkie obrażenia, w dalszym ciągu przebywa w szpitalu. - Jest w szoku - mówiła kom. Hamelusz.
Maszynista trzeźwy
Badane są szczegóły wypadku.
- Maszynista oraz kierownik pociągu byli trzeźwi - wyjaśniła kom. Hamelusz.
Ruch pociągów w stronę Pruszkowa był wstrzymany.
Kolejne potrącenie
W czwartek przy tej samej stacji doszło do potrącenia pieszego przez pociąg jadący z Pruszkowa do Otwocka. Czytaj: Pociąg potrącił mężczyznę w Warszawie
Autor: js, popi/aw