Platforma z pracownikami runęła na dno komina. Strażacy wznowią akcję w czwartek

TVN24 (Elektrownia Kozienice)

Akcja wydobywania ciał z dna komina Elektrowni Kozienice w Świerżach Górnych (woj. mazowieckie) zostanie wznowiona w czwartek rano. Została ona wstrzymana, ponieważ stalowe liny wiszące w kominie zagrażały ratownikom. W środę zerwała się platforma zamocowana na wysokości około 200 metrów wraz ze stojącymi na niej pracownikami. Zginęli czterej mężczyźni, którzy się na niej znajdowali. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na skrzynkę Kontaktu 24 od internauty.

Do wyciągnięcia ciał ma być użyty specjalistyczny sprzęt. Jak poinformowała w środę wieczorem rzeczniczka prasowa prokuratury Małgorzata Chrabąszcz, dla bezpieczeństwa prowadzących akcję, prokurator prowadzący śledztwo, w porozumieniu z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego, podjął decyzję o zawieszeniu działań do czwartkowego poranka.

Wyjaśniła w rozmowie z PAP, że z platformy, która się urwała, pozostały wiszące w kominie ciężkie, stalowe liny. "Mogłyby one zagrozić osobom schodzącym do wnętrza komina po ciała ofiar" - dodała.

"Akcja zostanie wznowiona w czwartek ok. godz. 9 rano. Podjęta zostanie wtedy decyzja co do wyboru jak najbezpieczniejszego sposobu wyciągania ciał na zewnątrz. Na miejscu pojawi się też biegły, który oceni stan komina" - uzupełniła.

Wypadek na wysokości nawet 200 metrów

Jak poinformował nas dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kozienicach, w środę o godzinie 13.05 zaalarmowano straż, że w Elektrowni Kozienice w Świerżach Górnych oberwała się platforma wraz ze stojącymi na niej czterema pracownikami.

"Podczas prac przy rozbiórce komina numer 3 w Elektrowni Kozienice doszło do tragicznego wypadku. Z wysokości około 200 metrów, wewnątrz komina, spadła platforma, na której znajdowały się cztery osoby" - potwierdził doniesienia Sławomir Krenczyk z ENEA SA. Jak dodał, na miejscu pracowało sześć zastępów straży pożarnej, karetka pogotowia i policja.

Spadli na dno komina

Pierwsze informacje mówiły o śmierci trzech pracowników. Przed godziną 15 Edmund Kordas z tygodnika "Oko", potwierdził, że znaleziono także ciało czwartego mężczyzny. "Pracowali oni wewnątrz najwyższego - 300-metrowego - komina. Był on rozbierany do połowy. Wypadek miał miejsce między drugim a trzecim balkonem" - tłumaczył.

Okoliczności znalezienia czwartej ofiary wytłumaczył Waldemar Krakowiak z kozienickiej straży. "Około godz. 14.30 służby ratownicze zlokalizowały czwarte ciało" - relacjonował. Jak dodał, nadal znajduje się ono pod gruzami, ponieważ na miejscu prokurator prowadzi działania wyjaśniające. "Jesteśmy w pogotowiu i czekamy na zgodę prokuratora. Do tego będziemy musieli użyć ciężkiego sprzętu, aby podnieść elementy, które je przygniatają" - powiedział przed godziną 18 rzecznik straży.

Jak dodał, robotnicy spadli na samo dno komina. "Platforma, na której stali pracownicy, była w fazie testów. Miała służyć do zwożenia gruzu" - ustalił strażak.

Sprawą zajmie się prokuratura

"Radomska prokuratura okręgowa zbada okoliczności wypadku" - poinformowała PAP rzeczniczka prasowa tej prokuratury Małgorzata Chrabąszcz. "W toku postępowania będzie wyjaśniane m.in., czy doszło do naruszenia obowiązków BHP i narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w następstwie czego nastąpił skutek śmiertelny, a jeśli tak, to kto ponosi za to winę" - zaznaczyła prokurator. Dodała, że śledztwo w sprawie prowadzić będzie V Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Radomiu. Na miejsce wypadku skierowano już dodatkowo drugiego prokuratora.

Krzysztof Zamasz, prezes zarządu spółki Enea SA, złożył kondolencje rodzinom osób, które zginęły w tym wypadku. Jak powiedział, pracownicy spadli z wysokości około 150-200 metrów.

"Mężczyźni, którzy zginęli, byli w wieku około 40 lat. Mieli bardzo duże doświadczenie w tego typu pracy" - poinformował prezes Zamasz i dodał, że zarówno rodziny, jak i współpracownicy mężczyzn otrzymali wsparcie psychologiczne. Powiedział również, że - mimo wypadku - elektrownia pracuje zgodnie z planem.

Za wcześnie, aby mówić o przyczynach

Jak poinformowała Patrycja Zaborowska z policji w Kozienicach, komin remontowała firma zewnętrzna. Pracownicy, którzy znajdowali się na platformie, to mieszkańcy różnych regionów Polski. Dodała, że w sprawie została już przesłuchana osoba nadzorująca pracę ekipy wykonującej rozbiórkę komina.

Za wcześnie jest jednak, aby mówić o przyczynach wypadku. Na miejscu jest specjalna grupa powołana do zbadania okoliczności tego zdarzenia. Policjanci zabezpieczają miejsce tragedii.

Autor: aolsz,aka/aw

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Wóz ochotniczej straży pożarnej zderzył się z samochodem osobowym w Nowej Soli (woj. lubuskie). Do zdarzenia doszło w sobotę późnym wieczorem. "Z powodu działań przeciwpowodziowych w mieście trwają intensywne działania służb" - podkreśla policja. Na nagraniu, które otrzymaliśmy na Kontakt 24, widać moment uderzenia.

Strażacy jechali na sygnale. Nie pomogło

Strażacy jechali na sygnale. Nie pomogło

Źródło:
Kontakt24

Samolot LOT-u odleciał rano z Warszawy do Szczecina, ale musiał zawrócić na Lotnisko Chopina. Jak poinformował przedstawiciel przewoźnika, powodem była "usterka techniczna".

Lecieli do Szczecina, zawrócili do Warszawy. "Z powodu usterki"

Lecieli do Szczecina, zawrócili do Warszawy. "Z powodu usterki"

Źródło:
Kontakt24

Powódź w Polsce trwa. Wojewoda lubuski ogłosił wieczorem alarmy powodziowe dla kilku powiatów: zielonogórskiego, gorzowskiego, wschowskiego, nowosolskiego, krośnieńskiego oraz słubickiego. W czwartek nad ranem fala powodziowa dotarła do Wrocławia. Stan Odry w stacji pomiarowej Trestno prawie o dwa metry przekroczył stan alarmowy. Na godzinę 22.10 wynosił 640 centymetry.

Alarmy powodziowe w Lubuskiem

Alarmy powodziowe w Lubuskiem

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP

Trzy osoby zginęły w wyniku wypadku, do którego doszło w miejscowości Pawłowo (Warmińsko-Mazurskie). Jak przekazała policja, tir wjechał tam w auto osobowe.

Tir wjechał w stojące auto osobowe. Trzy osoby nie żyją, a dwie, w tym 11-latka, są ranne

Tir wjechał w stojące auto osobowe. Trzy osoby nie żyją, a dwie, w tym 11-latka, są ranne

Źródło:
tvn24.pl

Ryszard Czarnecki, który w czwartek usłyszał zarzuty, widziany był w piątek wieczorem na Lotnisku Chopina w Warszawie. Zdjęcia na Kontakt24 przesłała jedna z internautek. Prokurator Tomasz Tadla z katowickiej prokuratury poinformował, że Czarnecki nie ma zakazu opuszczania kraju.

Czarnecki na warszawskim lotnisku. Prokuratura: nie ma zakazu opuszczania kraju

Czarnecki na warszawskim lotnisku. Prokuratura: nie ma zakazu opuszczania kraju

Źródło:
Kontakt24, TVN24, PAP

ING Bank Śląski od 16:00 do 21:00 zmagał się z awarią systemów - podano w komunikacie. Klienci w mediach społecznościowych informowali wcześniej o problemach z działaniem bankowości i płatnościami.

Duża awaria w ING Banku Śląskim. "Wszystkie funkcje powinny już działać prawidłowo"

Duża awaria w ING Banku Śląskim. "Wszystkie funkcje powinny już działać prawidłowo"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

- Całe zdarzenie było totalnym zaskoczeniem. Łoś wyskoczył z boku, wcale go nie widziałem. Dopiero później, jak zobaczyłem nagranie, zorientowałem się, co się właściwie wydarzyło - mówi nasz czytelnik.

"Łoś wyskoczył z boku, wcale go nie widziałem"

"Łoś wyskoczył z boku, wcale go nie widziałem"

Źródło:
Kontakt24

W czwartek u wybrzeży Chorwacji pojawiły się trąby wodne. Niezwykłe zjawisko zauważono między innymi w miejscowości Primoszten. Charakterystyczny lej unoszący się nad wodą pojawił się również we wsi Viganj. Nagranie z tego miejsca otrzymaliśmy na Kontakt24.

Trąba wodna nad plażą, panika wśród turystów. Nagranie

Trąba wodna nad plażą, panika wśród turystów. Nagranie

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, DHMZ

W rejonie chorwackiej nadmorskiej miejscowości Primoszten pojawiła się trąba wodna. Zjawisko zaobserwował pan Krzysztof, który wysłał nam swoje materiały na Kontakt24.

"Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego"

"Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Do tragicznego wypadku doszło w środę rano w Szpitalu Bródnowskim. Z okna na szóstym piętrze wypadł pacjent, zginął na miejscu. Trwa wyjaśnianie przyczyn tragedii.

Tragedia w szpitalu. Pacjent wypadł z okna, nie żyje

Tragedia w szpitalu. Pacjent wypadł z okna, nie żyje

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

We wtorek wieczorem policja zatrzymała 19-latka, który zabarykadował się w mieszkaniu przy ulicy Kochanowskiego na warszawskich Bielanach. Do środka weszli antyterroryści. W mieszkaniu znaleźli narkotyki.

Zabarykadował się w mieszkaniu, z balkonu rzucał podpalonymi przedmiotami. 19-latek zatrzymany

Zabarykadował się w mieszkaniu, z balkonu rzucał podpalonymi przedmiotami. 19-latek zatrzymany

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl/PAP

Na ulicy Długiej w Zgierzu (woj. łódzkie) doszło do kolizji samochodu osobowego z radiowozem jadącym na sygnale. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Zderzenie auta z radiowozem. "Jechał na pilną interwencję"

Zderzenie auta z radiowozem. "Jechał na pilną interwencję"

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Strażakom udało się opanować pożar hali na terenie spalarni odpadów niebezpiecznych Port Service w Gdańsku, który wybuchł we wtorek po południu. Jak zapewniają przedstawiciele firmy, nie ma zagrożenia dla mieszkańców, bo ogień nie zajął odpadów niebezpiecznych. Zdjęcia i nagrania otrzymaliśmy na Kontakt24.

Pożar hali w spalarni odpadów w Gdańsku został szybko opanowany

Pożar hali w spalarni odpadów w Gdańsku został szybko opanowany

Źródło:
TVN24, PAP

Poranny samolot z Warszawy do Sharm el-Sheikh w Egipcie został zawrócony. Jak poinformował przedstawiciel Polskich Linii Lotniczych LOT, powodem była usterka. Pasażerowie przesiądą się do innej maszyny.

Lecieli do egipskiego kurortu, wrócili do Warszawy z powodu usterki

Lecieli do egipskiego kurortu, wrócili do Warszawy z powodu usterki

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl