Jeszcze cztery lata temu gdyby ktoś zadał mi pytanie, kim jestem, czym się interesuję i co mam zamiar robić w życiu, przyznam, że miałbym kłopot z odpowiedzią. Do 2010 roku uważałem się za przeciętnego młodego chłopca mieszkającego w Warszawie. Pracowałem w biurze, studiowałem zaocznie, jednak w głębi duszy nie czułem się spełniony. Od dziecka interesowałem się fotografowaniem oraz nagrywaniem amatorskich filmików ze znajomymi z osiedla (starą nieporęczną kamerką na kasety VHS i aparatem na kliszę), jednak jeszcze wtedy nie śmiałem nawet przypuszczać, że w przyszłości będę miał możliwość zająć się tym na poważnie.
Pierwszy impuls
Pierwsze spotkanie z Kontaktem 24 było bardzo banalne… Po prostu postanowiłem założyć swoje konto w serwisie. Nie pamiętam, co mnie do tego skłoniło, prawdopodobnie reklama w TVN24. Dla mnie ten pierwszy impuls nadszedł podczas urlopu w lipcu 2010 roku. Był to dzień 3 sierpnia, wtedy właśnie podjęto próbę przeniesienia "Krzyża Pamięci" ustawionego przez harcerzy po katastrofie smoleńskiej. Siedziałem przed telewizorem i czułem żal, że nie mogę być w tym momencie w mojej rodzinnej stolicy.
Pomyślałem, że po powrocie kupię sobie w końcu lustrzankę (do tej pory miałem do dyspozycji tylko prehistoryczną kamerę i małego kompakta). Jeszcze tego samego dnia po zakupie i naładowaniu baterii podjechałem z żoną na Krakowskie Przedmieście. Już po paru minutach spędzonych przed Pałacem Prezydenckim i poczuciu tej napiętej atmosfery wiedziałem, że będzie z tego fajny materiał, który w końcu zamieszczę w Kontakcie 24. Stojąc wtedy wśród tego tłumu z aparatem w ręku poczułem, że jest to coś, co mnie kręci. To był ten pierwszy impuls, który zapoczątkował całą machinę. ZOBACZ WIĘCEJ
Po powrocie do domu zmontowałem materiał i zamieściłem na portalu. Był to montaż całkiem prymitywny i mało mnie zadowalał, trzęsła mi się ręka, dodatkowo lekki stres spowodowany cała tą sytuacją. Na drugi dzień po zalogowaniu się na stronę zobaczyłem, że materiał został odznaczony, następnie kilkukrotnie pojawił się na antenie TVN24. Byłem taki dumny! Cieszyłem się jak małe dziecko z faktu, że zrobiłem coś potrzebnego, udało się nagrać moment na tyle interesujący, że warto było pokazać go w telewizji.
Satysfakcja
Po kilku dniach TVN24 skontaktował się ze mną mailowo, a następnie telefonicznie. Chodziło o wywiad przed kamerą, pamiętam, że praktycznie nie spałem dzień wcześniej. Byłem tak spanikowany, myślałem, co powiedzieć. Po rozmowie czułem się niesamowicie, dzwoniła rodzina i znajomi z gratulacjami. To wszystko sprawiło, że wraz z żoną zaczęliśmy w internecie wyszukiwać informacji o różnych wydarzeniach, które mają odbywać się w stolicy (zawsze można sprawdzić lokalny portal internetowy, gazetę czy stronę urzędu miasta, żeby sprawdzić, czy w najbliższym czasie jest coś planowane). Jak przystało na Reportera 24, nie wychodziłem z domu bez aparatu, tak na wszelki wypadek. W ten sposób dorobiłem się jak dotychczas prawie 600 materiałów wykorzystanych w serwisie - w tym ponad 130 wykorzystanych na antenie TVN24. Już nawet nie liczę, ile czasu spędziłem na kręceniu tego wszystkiego, montażu, przerabianiu zdjęć i zamieszczaniu. Z ręką na sercu mogę stwierdzić, że nie żałuję ani sekundy z tego czasu.
Setki materiałów
Zrobiłem w swojej czteroletniej przygodzie z Kontaktem 24 tyle ciekawych materiałów, że na swój sposób każdy z nich był ważny. Choć kilka na pewno zapamiętam na długo. Jednym z nich były obchody pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej pod Pałacem Prezydenckim. Pamiętam, jak udało się nakręcić przepychanki pomiędzy funkcjonariuszami BOR-u a posłami z PiS-u, którzy próbowali przedostać się na teren za barierkami. Stałem z aparatem w idealnym miejscu i ach… działo się, działo. ZOBACZ RELACJĘ Z TEGO WYDARZENIA
Natomiast do materiałów, przy których najwięcej się napracowałem, muszę zaliczyć ten, dzięki któremu udało mi się zakwalifikować po raz pierwszy do finału konkursu "Bierzcie i kręćcie" w ramach festiwalu OFF Plus Camera. Materiał dotyczył zimy, która zaskoczyła Warszawę. Pamiętam, że tego dnia wróciłem z pracy i bez obiadu wybiegłem z domu z aparatem. Już od paru godzin trwała śnieżna zamieć. ZOBACZ ZDJĘCIA I FILMY
Na zewnątrz silny wiatr potęgował przenikliwe uczucie zimna. Ale chęć nakręcenia materiału dodawała mi otuchy. Ktoś powie: po co tak się zarzynać? Ale ja to po prostu lubię. No i dzięki wysiłkowi, który włożyłem w to nagranie, zostałem wyróżniony w niewspółmierny sposób.
Co tak naprawdę dał mi Kontakt 24? Otworzył oczy na świat, teraz, po tych czterech latach naszej "kontaktowej" współpracy, zupełnie inaczej postrzegam to, co dzieje się wokół mnie. Widzę, jak miasto się zmienia. Muszę również wspomnieć o tych dziesiątkach ludzi, których poznałem podczas robienia materiałów. Nawiązałem wiele przyjaźni, z wieloma osobami spotykamy się do tej pory.
Warto pamiętać, że bycie Reporterem 24 nie wiąże się z posiadaniem "wypasionego sprzętu", wystarczy zwykła komórka, która zresztą ma w większości przypadków bardzo dobry aparat, na dodatek kręci filmy w HD. Ważna jest stabilna pozycja! Gdy jest taka możliwość, czasem warto się o coś oprzeć. Podczas robienia zdjęć starajmy zachować podstawowe zasady fotografowania. Dobrze, jeśli zdjęcia nie mają powtarzającego się kadru, pamiętajmy o tym, by starać się nie robić ich pod światło, bo mogą być ciemne i mało czytelne.
Ślad
Czas przemija, ale wspomnienia pozostają. To był jeden z powodów dla których postanowiłem zamieszczać materiały w serwisie. Przy dzisiejszym rozwoju technologii to, co do tej pory zamieściłem, zostawi po mnie ślad. Mam świadomość, że gdy za kilkanaście lat ktoś zapyta mnie, co robiłem w wolnym czasie w wieku dwudziestu paru lat, będę mógł się pochwalić pokaźnym dorobkiem stworzonych materiałów. Wielokrotnie czytałem pozytywne komentarze, że "odwaliłem kawał dobrej roboty". Wszystkim tym osobom serdecznie dziękuję. Może moja praca zainspiruje kogoś do podobnego działania.
ZOBACZ PEŁNY PROFIL REPORTERA 24
Autor: Reporter 24 Piotr_Tomczyk