Francuska policja zatrzymała pijanego Polaka, który tuż przed wylotem z lotniska Beauvais pod Paryżem do Krakowa awanturował na pokładzie samolotu. Jak poinformował nas na Kontakt 24 świadek, mężczyzna powiedział też, że "zostawił w samolocie niespodziankę". Do akcji wkroczyli pirotechnicy.
Samolot linii Ryanair miał wylecieć o godz. 9:40.
- Przeszliśmy już odprawę, byliśmy na pokładzie, ale jeden z Polaków był tak pijany, że został wyproszony przez obsługę z samolotu - relacjonował w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Piotr, jeden z pasażerów. - Wychodząc powiedział do jednej z polskich stewardess, że "wyjdzie, ale zostawił w samolocie niespodziankę" - dodał.
Jak dodał, zarządzono ewakuację samolotu, a na miejscu pojawiły się służby.
"Pijany i agresywny"
- Pasażer był pijany, agresywny, awanturował się - poinformowała nas Olga Pawlonka, przedstawicielka przewoźnika. - Lokalna policja po usunięciu pasażera z pokładu samolotu zatrzymała go - dodała. Pawlonka nie miała informacji na temat okoliczności zdarzenia.
Piotr Błoński, rzecznik Ambasady RP we Francji potwierdził, iż zatrzymany pasażer jest obywatelem Polski. - Osoba ta obecnie przebywa w izbie wytrzeźwień. Po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchana i usłyszy zarzut spowodowania alarmu antyterrorystycznego. Prawdopodobnie pasażer ten zostanie również obciążony kosztami ewakuacji i akcji służb, które przeszukiwały samolot z punktu widzenia pirotechnicznego - wyjaśnił w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.
Samolot wystartował dopiero po kilku godzinach. W Krakowie wylądował kilka minut przed godz. 17.
Przedstawicielka Ryanaira, na pytanie, czy przewoźnik będzie domagał się od Polaka zadośćuczynienia za opóźniony lot, poinformowała: - Sytuacja miała miejsce we Francji. W tej chwili jest ona badana przez policję. Poczekamy na ich ustalenia.
Autor: mz,ank//tka