Niekontrolowane ruchy ramienia dźwigu zaniepokoiły kierownika budowy przy ul. Hetmańskiej w Łodzi. Jako że mężczyzna nie reagował na sygnały budowlańców i odrzucał połączenia przełożonego, kierownik budowy wezwał policję. Jak się okazało, 57-latek pracujący na wysokości czwartego piętra był pijany. W organizmie miał 2 promile alkoholu. Akcji policyjnych negocjatorów przyglądał się Reporter 24, stevenlodz.
Jak poinformowała Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, kierownik budowy podejrzewając swojego pracownika o upojenie alkoholowe, po godzinie 14 zaalarmował policję.
"Pracownik wykonywał podejrzane manewry, odrzucał połączenia telefoniczne od kierownika budowy" - relacjonowała rzeczniczka. Zadecydowano o odcięciu dźwigu od prądu. Kilka minut po tym, jak na miejsce pojechali policyjni negocjatorzy, mężczyzna opuścił dźwig, wrócił do ekipy.
57-letni mężczyzna, od którego bardzo wyraźnie odczuwano woń alkoholu został przewieziony na komisariat. Tam pijany wspominał o problemach związanych z wynagrodzeniem za pracę. Po badaniu okazało się, że operator dźwigu miał w organizmie 2 promile alkoholu.
Mężczyzna spędzi noc na komisariacie. Najprawdopodobniej odpowie nie tylko za pracę w stanie nietrzeźwości, ale także za spowodowanie zagrożenia. W tej sprawie przesłuchani zostaną świadkowie z placu budowy.
Autor: ak/jaś